Kraina Elfów – Słowiański świt

“Cudze chwalicie swego nie znacie sami nie wiecie co posiadacie”

Jest to artykuł naszego kolegi „Dobrogosta” opublikowany na blogu Opolczyka: „Blog Polski” , który zainspirował mnie do tego by pomyśleć nad stworzeniem cyklu bajek i legend dla dzieci. Legend bazujących na idealizowanej być może ale za to przepięknej i bogatej w Mity, Legendy i Baśnie Słowiańszczyźnie. Porównianie ginącego świata Elfów i Skrzatów do dawnego świata Pogan czczących Naturę i widzących w niej sacrum samo się nasuwa… zapraszam do czytania !

***

Kiedy zaczynamy zapoznawać się ze słowiańszczyzną, sposobem życia naszych przodków ich zwyczajami i wierzeniami wyłania się z tego obraz podobny do tego jaki znamy z opisów Elfich królestw w literaturze Fantazy. Słowianie tak samo jak i Elfy żyli w harmonii z naturą, kochali lasy, czcili przyrodę i kochali piękno. Podobna była również ich struktura społeczna, była to struktura rodowa. Żywiły ich lasy, które uwielbiali, chociaż rolnictwo i hodowla były co najmniej równie ważne jak łowiectwo. Uprawa roli nie przypominała jednak tej jaka znamy z innych kultur czyli rolnictwa wielkoobszarowego tylko raczej to co dziś nazwalibyśmy rolnictwem ekologicznym, pozostającym w harmonii z naturą, nie niszczącym środowiska. Głównie była to uprawa owoców i warzyw. Podobnie hodowla opierała się na niewielkich rozproszonych pośród lasów stad, nie powodując zniszczeń i zaburzeń środowiska typowych dla innych systemów agrarnych opartych na gospodarstwach wielkotowarowych.

Podobnie do Elfów Słowianie czcili życie, kochali pokój i słynęli ze swych przymiotów ducha jednak jeśli ktoś próbował wtargnąć do ich ukochanych lasów wówczas byli równie groźni jak Elfy, sam las walczył po ich stronie. „Niczego tak doskonale nie umieją, jak celnie strzelać i w każdy zamierzony przedmiot celnie ugodzić” – pisze o Słowianach Kamenjata w Xw.
Konstanty Porifirogenita (X w.) pisze o Słowianach południowych, że ich łodzie dla napastowania kogoś nigdy nie wypływają, chyba że ich ktoś sam zaczepił. Z opisu zaś cesarza Mauricjusa z VIIw wynika iż wojna ze Słowianami jest nader trudna ponieważ doskonale potrafią się ukrywać w przypadku ataku, tak iż nie sposób ich odkryć oraz atakować używając różnych forteli dlatego walka z nimi jest nader trudna. „Ich młodzieńcy są bardzo zręczni i zwinni, przeto przy zdarzającej się sposobności wypadają z znienacka na żołnierzy, tak iż wyprawione przeciw nim wojska nigdy wiele im nie zaszkodzą.”
„Wszystko lasami pokryte, przeto kto tylko wyprawę do ich kraju podejmie, musi się u samego wstępu zatrzymać”.

Na typową dla elfów dobroć i szlachetność przewyższającą inne ludy zwracali uwagę wszyscy opisujący słowiańszczyznę. Helmod poświadcza „Posiadają oni wiele cnót przyrodzonych. Są bowiem nadmiernie gościnni, a rodzicom swoim nadzwyczajna cześć wyrządzają. Nie ma też ani jednego ubogiego ani żebraka między nimi. Skoro bowiem którego choroba osłabi, lub starość sił pozbawi, oddają go pod opiekę spadkobiercy, a ten z największą ludzkością o niego ma staranie (…) nie masz w świecie gościnniejszego narodu od Słowian.”
Z kolei Adam z Bremy w XIw pisze: „Co do obyczajów i gościnności nie znalazłbyś narodu, któryby zacniejszym był i dobrotliwszym.”
Lew Mądry oprócz innych cnot słowiańskich wymienia wierność i wstydliwość niewiast słowiańskich w której celują oraz niezwykle, ludzki stosunek do jeńców, którym po odsłużonym okresie Słowianie pozwalają zostać wśród siebie jako równym lub wracać do swoich jeśli taka ich wola.
Prokop pisze „Prosty ich umysł nie zna złości ni fałszu”.
Z tych i innych relacji dotyczących Słowian wyłania się obraz ludu z natury dobrego pod każdym względem w dobroci górującym nad innymi ludami dokładnie tak jak przedstawia się w literaturze fantazy Elfów. Zresztą jak już wspomnieliśmy nie tylko przymioty ducha elfów zadziwiająco pasują do Słowian, podobnie jest z przymiotami ciała. Elfy słyną ze swej siły i wytrzymałości a także są wysocy. Podobnie Słowianie o czym zaświadcza Prokop w VIw pisząc o Słowianach: „Każdy bowiem jest słusznego wzrostu i bardzo silny”. Potwierdza to cesarz Maurycjus w VIIw: „Znoszą cierpliwie mróz i gorąco, obnażenie ciała i niedostatek żywności” Witukind w Xw pisze: „Jest to lud twardy i pracowity (…) a co dla naszych zbytnim się zda ciężarem, Słowianie za igraszkę sobie to mają”
Słowianie znani również byli z umiłowania wolności i nieprzywiązania do rzeczy materialnych podobnie jak elfy o czym pisali wszyscy kronikarze – Cesarz Lew Mądry z IXw zaświadcza: „Wola swobodny i niezbyt zatrudniony żywot prowadzić, niż wielkimi zachody o dobre jadło niż bogactwa się starać”. Z drugiej strony podobnie jak i o Elfich królestwach wszyscy kronikarze zwracają uwagę na dostatek i bogactwo Słowian, wspominają o pięknie ich świątyń, niezwykle finezyjnej sztuce niespotykanej gdzie indziej oraz o jednomyślnie podejmowanych decyzjach na radach odbywanych w świętych miejscach na które zapraszano wszystkich. Posłużmy się tu opisem Żywociarza św Ottona z XIIw „Były zaś w Szczecinie cztery kontyny, z pomiędzy których jedna najgłówniejsza, była z przedziwną sztuką i nadzwyczajnym wymysłem zbudowana, mając wewnątrz i zewnątrz rzeźby i sterczące ze ścian obrazy ludzi, ptactwa i zwierząt, tak dokładnie podług natury oddane, iż zdawały się żyć i oddychać; a co najosobliwsza, iż barwy tych obrazów od żadnej deszczów lub śniegów niepogody nie pełzły, ani czerniały.”
Helemod z kolei mówi o innej świątyni: „Tam pomiędzy starożytnymi drzewami ujrzeliśmy święte dęby, przeznaczone ku czci Boga tej ziemi Prowe (prawo, prawy) otoczone wokół podsieniem i ogrodzone wytkniętym parkanem, w którym były dwie bramy. (…) Wstęp do środka dozwolony był tylko kapłanom, co ofiary składali lub w niebezpieczeństwa życia byli. Takim bowiem nie odmawiano nigdy schronienia, jako że Słowianie tak wielkie dla swoich świątyń uszanowanie mają, iż wnętrza świątyni niczyją, nawet nieprzyjacielska krwią pokalać nie chcą.”
Ditmar „U Słowian ile krain tyle jest świątyń (…) W krainie Redarów jest miasto Riedegast, trójkątne i trzy bramy mające, a dookoła wielkim borem, który mieszkańcy za nietykalny i święty mają, otoczone. Dwie bramy tego miasta są dla wszystkich otwarte, trzecia ku wschodowi położona, najmniejsza tylko ścieżkę i tuz przyległe może okazuje. W tej stronie nie masz nic prócz świątyni misternie z drzewa zbudowanej i spoczywającej na podstawie z różnych rogów zwierzęcych. Ściany jej przyozdobione są zewnątrz dziwnie wyrzezanymi obrazami bogów i bogiń; wewnątrz zaś stoją wyciosani Bogowie, każdy z napisem swego imienia(…).” Jak podają źródła były to runiczne napisy.
Podobnie jak Elfy Słowianie byli ukochanymi dziećmi Bogów, którzy obdarzali ich błogosławieństwami i szczęściem a ci odwdzięczali się im miłością oddaniem i adoracją co rusz urządzając uroczystości i zabawy ku czci Bogów, wyrażając swą wdzięczność radosnym ucztowaniem śpiewem i tańcem. Nic więc dziwnego, że wiele ludów przejmowało ich kulturę i asymilowali się z tymi ukochanymi dziećmi bogów. Tak miedzy innymi stało się z Celtami zamieszkującymi nasze tereny i innymi ludami na przestrzeni wieków.
Jednak wszystko ulega zmianie wraz z upływem czasu zmienia się świat zmienia się otoczenie. Po upadku cesarstwa Rzymskiego na zachodnim krańcu słowiańszczyzny pojawił się groźny przeciwnik, który zaczął jednoczyć hordy sił ciemności pod znakiem krzyża. Pod wpływem nacisku ciemności słowiańszczyzna zaczęła się zmieniać, przeobrażać aby sprostać zagrożeniu. Wyłoniły się organizmy państwowe i struktury niezbędne aby przetrwać okres wojen. Słowianie utracili znaczne części swoich terytoriów i pod wpływem nacisków zostali zmuszeni do odwrócenia się od swoich Bogów, ciemność sięgnęła tam gdzie do tej pory był bastion światła i zaczęła rosnąć zatruwając serca i dusze tak iż dziś niewiele już pozostało z dawnej świetności. Zapomniano o dawnych Bogach, wrodzona prawość i cnoty przyrodzone, które budziły podziw w dawnych wiekach zaczęły zanikać wypierane przez ciemność płynącą z zachodu, która rodziła chciwość, nieufność zatruwała serca obcymi dzieciom Bogów pragnieniami i przywarami. Ukochane dzieci Bogów zapomniały o swoich opiekunach, bezskutecznie poszukując opieki u obcego martwego boga, który przybył wraz z hordami ciemności niesiony przez fałszywych kapłanów w czarnych szatach o czarnych sercach pełnych kłamstw i hipokryzji sycących się krwią niezliczonych ofiar, zasiewających ziarna kłamstw, strachu i mroku w serca dzieci światła.
Mrok zwyciężył i ciągle rośnie w siłę pożerając światło, osłabiając je kłamstwem i próbując doszczętnie zdławić. Dziś już nikt nie pamięta o Elfim królestwie Słowian pełnym światła w którym cnoty były równie naturalne jak oddychanie, które słynęło z dostatku, w którym nie było ubogich. Królestwie w którym Bogowie byli blisko swoich ukochanych dzieci i hojnie szafowali błogosławieństwami, w którym święte lasy rozbrzmiewały radosnym śpiewem dziękczynnym.
Dziś piękne córy Elfich potomków marzą o wyjeździe do krain orków i goblinów gdzie pracują sprzątając ich nory lub robiąc gorsze rzeczy. Elfi potomkowie próbują upodobnić się do orków, przejąć ich zwyczaje, marzą o tym by stać się tacy jak tamci.
Elfie krainy przetrwały tylko na kartach powieści fantazy i tylko naiwne dzieci wierzą, że światło pokonuje mrok, dobro zwycięża zło a elfy o czystych sercach stoją na straży światła. Królestwo elfów – Słowian zginęło w mrokach przeszłości i ludzkiej niepamięci. Dziś po wielu wiekach ja miłośnik fantazy w którego żyłach płynie ta sama krew, która płynęła w żyłach naszych wspaniałych przodków oddaję im hołd wierząc iż nawet w tych ciemnych czasach powinno się pamiętać o tym co było dobre i czerpać z tego siłę zwłaszcza jeśli się jest potomkiem elfów.

Co prawda nie słyszałem o zapisach, które by mówiły o tym, że Słowianie mieli szpiczaste uszy i cieszyli się niezwykłą długowiecznością, ale nawet mimo to, podobieństwo Słowian do Elfów z ksiąg fantazy jest tak wielkie, że aż kreci się w oku łezka;-)))

Kiedy więc czytamy powieść fantazy zachwycając się wspaniałymi opisami elfich królestw, duchowym pięknem i czystością elfów, kiedy budzi się w nas tęsknota za tymi fantastycznymi krainami zamieszkałymi przez niezwykły lud pomyślmy o tym, że jeszcze niecały tysiąc lat temu bardzo podobna kraina istniała na naszych ziemiach, a nasi przodkowie byli niezwykle podobni elfom opisywanym na kartach tych powieści.
Być może wzbudzi to w was żal, za tym co utraciliśmy a być może myśląc o tym, że jesteśmy potomkami tak wspaniałej i niezwykłej rasy wzbudzimy w sobie pragnienie aby stać się lepszymi, bardziej podobnymi do naszych przodków. Być może pamięć o naszych przodkach sprawi, że dawni Bogowie obdarzą nas błogosławieństwem, napełnią nasze serca światłem sprawiając, że Elfia – Słowiańska część naszej duszy ponownie wróci do życia uświadamiając nam kim jesteśmy i pozwoli nam zawsze odróżniać światło od ciemności, chroniąc nas przed uleganiem mrokowi i otwierając na światło. Czego wam i sobie życzę

Ten wpis został opublikowany w kategorii Mity i legendy i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

15 odpowiedzi na „Kraina Elfów – Słowiański świt

  1. Kazimiera Cywińska pisze:

    Bardzo interesujący artykuł dla Polski i ludzi pokojowo cieszących się Życiem: żyjących zgodnie z Zasadą Ahimsy- nie zadawania cierpienia żadnej żywej istocie,Wegetarian a nawet Wegan, pacyfistów w sporach, bardzo gościnnych i serdecznych a także opiekuńczych wobec słabszych,wrażliwych na piękno przyrody Świata,kochających troskliwie Rodzinę i pielęgnujących Tradycję, i co było i jest niespotykane w innych kulturach – Ogromny Szacunek dla KOBIET/stąd to całowanie w rękę,i wstawanie z siedzenia kiedy wchodziła KOBIETA/.Te Zasady pochodzą z kultury Wedyjskiej- 4 tyś lat pne. Z tej starej indyjskiej kultury czerpali także:Budda, Pitagoras,Arystoteles, ESSEŃCZYCY z Jezusem Galilejskim,Lew Tołstoj ,Aleksandra Sędzimirówna,i wszyscy postępowi i szlachetni ludzie Świata – bo Zasady Boskie były, są i zawsze będą te same, a Słowianie mieli wielki udział w urzeczywistnianiu tych Zasad w TEJ CZĘŚCI EUROPY! I to jest dla Słowian Wielka Myśl Przewodnia aby do tych IDEII powrócić!!!

  2. Poszukiwacz pisze:

    Słowianie byli tu od dawna świadczy o tym język oraz nazewnictwo nas przez obcych.
    Jedno jest pewne graniczyliśmy z Frankami, Grekami, Rzymianami, Niemcami, Macedończykami, a na nich wszystkich wg. mnie mieli wpływy ormianie, żydzi, arabowie. Wezmę więc pod uwagę ich języki.

    Słowianie od słowa(sławienia, mówienia)
    Słowo z gr. léxi̱(λέξη) Lech.
    Słowo z mac. bhar, zbor, z orm. barr,
    Goci-Goths/Got’owie to nic innego jak Gadka/Godka np. JazGOT, ćwirGOT.
    Awarowie – G’aworzyć ros. говорит = mówić
    Galowie Gal z st. irl. Głos gall= ros. gołos. Głosiciele
    Słowianin=Lech, Barbarzyńca, Got, Awar, Gal

  3. opolczykpl pisze:

    Nie wiem jak innym, ale mi Elfy kojarzą się odrobinę z naszymi skrzatami, krasnalami. A w ogóle, kto nie kocha Elfów i krasnali jest ponurakiem.

  4. Dobrogost pisze:

    Chcąc dyskutować o Germanach należało by ich zdefiniować jako, że pojęcie to było różnie używane do określenia różnych ludów. Załóżmy jednak, że mówimy o ludach pochodzących ze Skandynawii, które wędrując na południe pojawili się w europie ok. I w. ne. W kontekście wczesnych Słowian chodzi przede wszystkim o Gotów, którzy rozpoczynając swą wędrówkę wylądowali na południowym brzegu Bałtyku zasiedlając puste miejsca między osadnictwem Słowian stopniowo wędrując coraz dalej na południe. Pragermanie zamieszkiwali Skandynawię gdzie powstali z fuzji kilku ludów:
    http://dragontn.blog.pl/2012/12/01/nasi-mlodsi-bracia-germanie/
    We wczesnym jak i późniejszym okresie Germanie żyli w przyjaźni ze Słowianami nawet słowo przyjaciel w germańskich językach wywodziło się od nazwy Słowian. Z tego też względu najpewniejszych danych historycznych odnośnie dawnych Słowian należy szukać w kronikach Gockich i tam też je znajdujemy przede wszystkim w „Historia Gotów” autorstwa Nadworny pisarz gockiego króla Gunthigisa historyka i kronikarz gockiego Jordanesa w których jasno i wyraźnie pisze jak dawniej i w jego czasach zwano Słowian.
    Co do szczególnej agresywności Germanów też nie należy przesadzać w odniesieniu do dawnych Germanów nie różnili się pod tym względem specjalnie od Słowian z którymi często wspólnie dokonywali najazdów łupieżczych na cesarstwo 🙂 Sytuacja uległa zmianie kiedy pojawili się Hunowie, którzy przetrzebili germanów zmuszając ich do ucieczki, którzy „Zhunizowali” germanów narzucając im swoją kulturę do tego stopnia iż w pewnym okresie trudno rozróżnić kurhany Huńkie od germańskich. Potem pojawili się Awarowie (lud spokrewniony z Hunami) i podobnie jak ich poprzednicy wspólnie ze Słowianami najeżdżali cesarstwo przy okazji Awarowie znów niewolili germanów. Potem nastąpiły wojny Słowiańsko Awarskie w wyniku których Awarowie ostatecznie zostali rozbici zaś ich niedobitki zasymilowały się z zachodnimi germanami, którzy wcześniej zasymilowali się z Celtami i innymi ludami i dopiero od tego okresu można mówić o dzikich agresywnych germanach przy czym ta dzikość i agresja zachodnich germanów wynikała przede wszystkim z przyjęcia przez nich chrześcijaństwa i utracenia swojej autentycznej tożsamości.
    Oczywiście nam germanie nie kojarzą się współcześnie najlepiej ponieważ patrzymy na nich przede wszystkim przez pryzmat Cesarstwa Niemieckiego odwiecznego podłego agresywnego wroga jednak nie powinniśmy patrzyć na nich jako na germanów, ale na chrześcijan a to zupełnie coś innego. Mentalność naszych wrogów to mentalność chrześcijan reprezentowanych przez Germańsko, Huńsko, Celtycko, Awarskich Niemców a nie germanów jako takich a to duża róznica.

    • Jaksar pisze:

      Napewno masz rację jeżeli chodzi o okres tzw. wędrówki ludów…Goci na ziemiach Polski byli raczej bardzo krótko..z niepamiętam którego źródła w Niemczech to wyczytałem, wynika, że jeden ze Skandynawskich plemion Gockich zasiedlał Polską wzdłuż Wisły kierując się powoli na południe by w przeciągu kilku Pokoleń znaleźć się u granic Imperim Rzymskiego. Najazd Hunów doprowadził do rozbicia tego plemienia które podzielone na wschodnie i zachodnie poszło różną drogą. Wschodnie zaranżowało się z Hunami a Zachodnie za zgodą Cesarza Rzymu weszło na jego terytorium i raz jako poddani to znowu dając cięgi Rzymianom przewędrowali całe imperium zasiedlając nawet Kartaginę a potem Hiszpanię i Francję..itd..itd….
      O Germanach (potocznie) wspominaliśmy w kontekście ich sposobu bytu na stepach Indoeuropejskiej Ojczyzny, to nie byli rolnicy i hodowcy jak Słowianie zamieszkujący bardziej zalesione i nadające się pod uprawę tereny… ich sytacja zmuszała do zdobywania tego co potrzebują głównie trybutem, najazdami i zdobyczą niewolnika, sprzedawanego gdzie się da…. Dzisiejszy wizerunek a raczej wizerunek germanów-niemców jest naturalnie jak zauważyłeś kształtowany ich imperialną polityką w stosunku do Słowian od czasów Henryka I a nabrało kulminacji od czasu pokonania przez Ottona I Madziarów. Dla Ciekawostki, Awarowie nie byli zbytnio zbratani ze Słowianami…po prostu militarną siłą kontrolowali tereny Słowian i dopiero w wyniku dalszego biegu Historii o czym piszesz, zostali rozbici a resztki osiedliły się w dzsiejszej Bawari, jak łatwo zaważyć ta kraina nosi nieco zmienioną nazwę tego plemienia…

      • Dobrogost pisze:

        „O Germanach (potocznie) wspominaliśmy w kontekście ich sposobu bytu na stepach Indoeuropejskiej Ojczyzny, to nie byli rolnicy i hodowcy jak Słowianie zamieszkujący bardziej zalesione i nadające się pod uprawę tereny… ich sytacja zmuszała do zdobywania tego co potrzebują głównie trybutem, najazdami i zdobyczą niewolnika, sprzedawanego gdzie się da…. ”
        ————————–
        Aż tak źle z tymi Germanami nie Było 🙂 Też uprawiali ziemię, chodowali bydło, zajmowali się rzemiosłem itp. Najazdy mogli robić dopiero później i to wcale nie z biedy czy konieczności 🙂 Wynikało to z ich religii aby dostać się po śmierci do królestwa Odyna czy Frei a nie trafić do odchłani Heli germanin musial się czymś w życiu wykazać być dobrym artystą, rzemieslnikiem itp. lub zginąć z bronią w ręku. Nie każdy ma odpowiedni talent by być artystą czy rzemieślnikiem 🙂 W sumie trudno się wsławić rzemiosłem natomiast zginąć z bronią w dłoni może każdy wystarczy skrzyknąć chłopów na wyprawę wojenną, a jak się nie zginie to ma się przynajmniej łupy 🙂 Słowianie zresztą rownież nie stronili od wojaczki gdzie można się było wykazać odwagą zyskać sławę co było głównym celem, a przy okazji można było przywieść coś fajnego więc chętnie przyłaczali się do różnych wypraw z Germanami, Hunami i później Awarami. W o wiele późniejszych czasach również to robili całkiem chętnie choć często z mniej wznioslych pobudek np. Ranowie notorycznie pustoszyli Danię z wzajemnością 🙂 Obodrzyci za Kruta dawali w kość wszystkim a Wieleci też chętnie angażowali się w różne wyprawy to napadali na Niemców to na Polan chodziło tu często o honor, zemstę czy też zwykła przyjemność z walki a później już tylko o przetrwanie co w przypadku Słowian zachodnich skończyło się tragicznie a wynikało to z tego, że Słowianie nie pojmowali chrześcijan – niemców myśląc, że to dawni germanie a tak nie było. O ile w przypadku Ranów można powiedzieć, że połaczyli się z Duńczykami i w końcu z nimi zasymilowali o tyle Obedrzyci zostali praktycznie eksterminowani jak wiele ludów padajacych ofiarą zbrodniczych chrześcijan. W owych czasach Duńczycy mimo iż formalnie byli chcrześcijanami pozostawali jeszcze w duchu germanami, podczas gdy Niemcy byli już tylko zbrodniczymi rządnymi mordu chrześcijanami, wściekłymi psami bez honoru i żadnych zasad. Gdyby Słowianie zachodni to rozumieli historia potoczyla by się inaczej ponieważ Wieleci przez długi okres byli w stanie bez problemu zniszczyć cesarstwo. Chrzest zdrajcy Mieszka był potrzebny cesarstwu aby przetrwać dla nas i dla naszych braci zza Odry oznaczał śmierć i zniewolenie. Gdyby nie chrzest Mieszka pewnie o chcrześcijaństwie dziś już nikt by nie pamietał i pewnie wiedzielibyśmy o nim tyle co dziś o religii naszych przodków czyli praktycznie nic.

      • Jaksar pisze:

        No tak, mogę się z tym zgodzić przypomnę jeszcze, że Ranowie nie mieli wielkiego wyboru…zresztą nie uchroniło i ich wyniszczenie po tym jak Duńczycy zrzekli się panowania nad krainą Ranów na rzecz niemieckiego cesarstwa ! Nam jest dzisiaj łatwo gdybać i filozofować ale fakt jest taki, że Germanie a raczej Niemcy przyczynili się do wyniszczenia fizycznego i kulturalnego Słowian… Czynią to nadal wprowadzając na ziemi Serbołuużyckiej projekty integracji i wspomagając osadnictwo niemieckie… Byłem niedawno w tym regionie i byłem przerażony, na wioskach na których jescze w 90-tych latach omalże słychać było tylko mowę Słowiańską, dzisiaj wogóle się nie słyszy. Wiele dzieci śpiewa Słowiańskie piosenki nie wiedząc o czym śpiewają…robią to dla potrzeb turystyki jako „żywy” skansen ! Kiedyś było sporo szkół Łużyckich, dzisiaj jest ich niewiele i w dodatkuu niedofinansowane… Rozumię niemców , że nie bardzo chętnie chcą by istniało plemię udawadniające, że niemcy są praktycznie na tych ziemiach gośćmi którzy się rozpaśli ale nie rozumię wogóle braku interesuu Polskich i Czeskich władz w tym by wspierać rozwój świadomości i kultury Łużyckiej. W końcu niewielka część Łużyc leży w granicach dzisiejszej Polski !

    • sambir pisze:

      cyt.”Chcąc dyskutować o Germanach należało by ich zdefiniować /…/kon.cyt.

      Nie udaje się dyskutować o Germanach nie wiedząc co to pojęcie oznacza -jak to słusznie zaakcentowałeś 1/ze stanowiska filozoficznego (czyli ogólnego). Nie wziąłeś jednak pod uwagę elementarnego faktu,iż pojęcie Germenie nie jest zrozumiałe bez związku z pojęciem Słowianie-bez posiadania rozumienia co oznacza słowo:Słowianie.Każde bowiem z tych określeń wziętych niezależnie jest pustosłowiem.Należy jednak uwzględnić prawidłowość ,iż wyjaśnienie znaczenia słowa Germanie nie jest w żaden sposób możliwe bez uprzedniego posiadania wyjaśnienia słowa:Słowianie.A co ustanawia wyższość hierarchiczną znaczenia słowa Słowianie nad słowem Germanie w badaniu etymologicznym tych pojęć.Wynika ta kolejność hierarchiczna z faktu już wspomnianego ,iż Słowianie dokonywali wędrówek powrotnych do swej praojczyzny na półwyspie indyjskim w przeciwieństwie do Germanów osiadłych po pierwszej wędrówce sprzed 5000 latami na stałe bez powrotów do praojczyzny.A ponieważ ostatnia wędrówka dotyczyła Łużyczan -to pod pojęciem Germanów /historycznie najmłodszych /należy rozumieć ludność graniczącą terytorialnie z owym ostatnim plemieniem słowiańskim -kończącym wędrówki -zwanymi Serbołużyczynami -współcześnie zamieszkującymi na terytorium Niemiec.Jeżeli wydarzają się Łużyczanie -to tym samym muszą wydarzać się i Germanie -jako ten sam lud indoeuropejski który osiedlił się w historycznie pierwszej wędrówce w dorzeczu Odry..Jeżeli ani Germanie ani Słowianie nie znależli się w dorzeczu Odry w wyniku wylądowania na spadochronach.Nazwę bowiem Słowianie nie nadali sobie samym lecz nadaki im logicznie Germanie .I dopiero po tym nadaniu -Germanie byli nazywani Germanami .Jako ,iż dopiero w świetle znaczenia słowa Słowianie stała się dla wszystkich innych plemion w EUROPIE zrozumiałą nazwa Germanie.Nadając Słowianom nazwę Słowianie w tym czasie Germanie ….nie byli nazywani Germanami.Dopiero po nazwaniu Słowian Słowianami stali się Germanami.Dlatego Pojęcie Germanie nie wydarza się bez związku z pojęciem Słowianie -jako samodzielnie niezależnie nic nieoznaczające czyli zwykłe pustosłowie.
      A co wyjaśnia racjonalność postwionej przez Ciebie na wstępie tezy,iż :cyt:”Chcąc
      dyskutować o Germanach należałoby by ich zdefiniować”.kon.cyt.

      • Dobrogost pisze:

        Jaskar w pelni zgadzam się z tym co napisałeś i nic dodać nic ująć.

        Sambir co ty za głupoty wypisujesz o jakiś hierarchiach czy związkach ? Germanie to tylko nazwa a do kogo ją stosowano w jakim okresie jak i historię pojęcia o ile Cię to interesuje to wejdź sobie na jakieś forum historykow i poczytaj. Podobnie Słowianie to też tylko nazwa – przy czym o ile nazwa Słowianie może być uwazana za nazwę własną w języku Słowiańskim o tyle germanie nie jest nazwą własną nie pochodzi też z języka Słowiańskiego więc związek jest żaden 🙂
        W ogóle twoje wywody są wyssane z palca i sprzeczne z faktami nie wiem skąd czerpiesz swoje dziwaczne fantazje? Weź sobie troszkę poczytaj historii i nie opowiadaj bajek o Indyjskiej praojczyźnie Słowian i rzekomych wędrówkach geramnów sprzed 5000 lat 🙂 5000 lat temu germanie jeszcze nie istnieli.
        Wracając do pojęcia Germanie:
        „Aktualne znaczenie slowa „Germanie”, odnoszace sie do Niemcow i rozszerzone na narody mowiace podobnymi do nich jezykami jest nowe.
        Np. w Angli zaczeto nazywac Niemcow „Germanami” dopiero w XVI w, za sprawa oczytanych w lacinie uczonych, ktorzy zaczeli stosowac te nazwe dla okreslenia wspolczesnych im mieszkancow krainy zwanej w starozytnosci „Germania”.
        W innych krajach stalo sie to jeszcze pozniej i dzisiejsze znaczenie slow „Germanie” i „jezyki germanskie” utrwalilo sie dopiero w XIX – XX wieku. (…)
        Narody ktore dzis nazywany Germanami, nazywane byly wczesniej Teutonami, a jezyki ktore dzis nazwane sa germanskimi nazywane byly wczesniej jezykami teutonskimi. Co wiecej, sami Teutoni nazywali tak siebie i swoje jezyki.
        I tak jezyki / dialekty Niemcow nazywane byly po Lacinie theodisca a w starym niemieckim thiudisc i diutisc; pozniej tiutsch, diutisch i diutsch, az wreszcie zrobilo sie z tego dzisiejsze deutsch.
        Naturalnie, taka sama geneze ma nazwa jezyka Holenderow, ktora poprzez diets zmienila sie w dutch.(…)
        Oczywiscie w tym, ze nie wszycy starozytni Germanie byli Teutonami – a dzisiejsza nauka przyjela ze wszyscy stawiajac, znaki rownosci miedzy Teutonami i Germanami, oraz miedzy jezykami teutonskimi i jezykami germanskimi – czyli odwrotnie niz autorzy zrodel (zarowno ci starozytni jak i sredniwieczni), dla ktorych Teutonami byli tylko ci, ktorzy jeszcze w czasach historycznych mieszkali na polwyspie skandynawskim, a ktorzy pozniej, juz na oczach antycznych dziejopisarzy, migrowali do kontynentalnej Europy.
        To co zrobila XIX wieczna filologia i historiografia nie bylo przywroceniem antycznej nazwy „Germanie” narodom i jezykom zwanym tak w starozytnosci, lecz zmonopolizowaniem tej starozytnej nazwy, dla okreslenia nia jednej tylko grupy, znanej wczesniej jako „teutonska”, a tym samym kompletnym wypaczeniem antycznego znaczenia slow „Germanie” i „germanski”.
        To wlasnie to nowe, sfabrykowane znaczenie (tj. „germanski=teutonski”), obce starozytnym i sredniowiecznym autorom posluzylo do rozlicznych analiz zrodel historycznych, prowadzac do wnioskow, ze ludność na obszarach Europy środkowej mowila w starozytnosci jezykami podobnymi do niemieckiego (no bo skoro „Germani=Teutoni” to „po germansku=po teutonsku”).
        To nowe znaczenie slowa „Germanie” posluzylo takze do zakwestionowania slowianskosci nazw plemiennych, imion i slowianskich toponimow, odnotowanych w starozytnosci, oraz do podwazenia wiarygodnosci dlugiej listy zrodel identyfikujacych czesc antycznych Germanow ze Slowianami (a nie z Teutonami) i postulowania ze ich autorzy notorycznie mylili Wenedow i Wandalow ze Slowianami, „ktorych tam wogole nie bylo”.
        Powtorzę jeszcze raz Germanami w starożytności określano ludy zamieszkujące Germanię. Germania – nazwa nadana przez starożytnych Rzymian ziemiom na wschód od Renu i na północ od górnego i środkowego Dunaju. Były to różne ludy w tym Słowianie natomiast Ci ktorych obecnie nazywamy Germanami dawniej nazywali się Teutonami i pochodzą z północy ze Skandynawii skąd ok I w.n.e zaczęli wędrować na południe. Ponieważ dziś Germanami nazywamy Teutonów a nie różne ludy. Teutoni to nazwa własna w językach teurońskich dziś nazywanych germańskimi zaś Slowianie to nazwa własna w językach słowiańskich. Jordanes pisał, że ludy słowiańskie: pochodzą z jednej krwi i występują obecnie (VI w.) pod trzema nazwami: Wenedów, Antów i Sklawinów.
        Wenedowie, Wendowie, Wenetowie, Wenedzi – lud zamieszkujący – w okresie rzymskim (I-IV w. n.e.) – ziemie nad Bałtykiem. W czasach historycznych nazwą Wenedzi (Wenden lub Winden) określali Słowian Germanie. Nazwa ta występuje nawet w znaczeniu prawnym, w pochodzącym z początku XIII wieku Sachsenspiegel, jako odpowiednik wyrazu sclavus w łacińskiej redakcji tego zbioru. W języku niemieckim jeszcze w XX wieku terminem Wenden (l.p. Wende) określano Słowian, w języku fińskim Rosja to Venäjä, Venädä, Venät, podobnie w estońskim Vene, Venemaa, i karelskim Veneä. Również średniowieczne sagi skandynawskie nie nazywają Słowian inaczej niż Vinða, ew. Venða, a ziemię przez nich zamieszkałą Vindlandem. Jordanes (w VI wieku) terminem Wenedowie określa Słowian (Antów i Sklawenów). Prokopiusz z Cezarei, opisawszy charakter i obyczaje Słowian kończy: Przedtem i Słowianie [Sklaweni] i Antowie jedno mieli imię; albowiem obadwa narody za starodawnych czasów zwano Spory (Σπόρους) dotego, jak mniemam, że σποράδην t.j. rozproszenie po wioskach swoich mieszkali. Dla tej też przyczyny zajmują obszerne ziemie; większa bowiem część krain z tamtej strony Istru w ich jest dzierżeniu. Podobnie w w Historia Longobardorum przy opisie wędrówki z północy Longobardów przez kraje Antów.
        Podsumowując Słowianie zamieszkiwali pólnocną europę po Ren od niepamiętnych czasów choć zwano ich wowczas różnymi nazwami natomiast skandynawscy Teutoni zwani dziś germanami pojawili się w europie dopiero ok I w.n.e wędrując pokojowo na południe przez ziemie Słowian. Nazwą własną Słowian było Słowianie (Sclaveni) Germanie (Teutoni) nazwywali Słowian Wenedami rzadziej Antami. Rzymianie wszystkich mieszkańców germani zwali germanami czyli Teutonów, Słowian i innych 🙂

  5. sambir pisze:

    Re:
    należałoby wyjaśnić skąd biorą się różnice w opinii forumowiczów na temat genezy Słowiaństwa!Otóż!mogłeś nie zauważyć ,iż było to już wyjaśniane przez wskazanie na fakt braku materiału faktograficznego odnośnie genezy tej nacji jako dotyczącej zamierzchłej przeszłości tzw.pra.Aby tą trudność pokonać (uniknąć fantazjowania czyli postępowania nie naukowego)należy problem prezentować z zaznaczeniem z którego stanowiska dany fakt jest nim :1/ze stanowiska filozoficznego 2/socjologicznego 3/psychologicznego 4/logicznego itp.To bowiem co jest faktem z jednego stanowiska nie musi być faktem z innego stanowiska.W tym przypadku problem Łużyczan został zaprezentowany przeze mnie wyłącznie 1/ze stanowiska filozoficznego -ogólnego a nie szczegółowego encyklopedycznego.W tej sytuacji Twój zarzut jako szczegółowy może być jak najbardziej uzasadniony racjonalny konstruktywny jako krytyczny z któregoś z tych w/w stanowisk ale nie ze stanowiska filozoficznego.Chodziło bowiem tutaj nie o historię Łużyczan ze stanowiska historycznego itp.lecz o tezę ,iż Łużyczanie osiedlili się na terytorium Europy w dorzeczu Odry w historycznie ostatniej w szeregu wędrówce powrotnej z terytorium półwyspu indyjskiego /cywilizacja Arian wedyjska/ jako lud indoeuropejski … a nie syberyjski itp.W sytuacji zatem gdy nie uznajesz tezy,iż Łużyczanie Słowianie Polacy to lud indoeuropejski -jako podstawy racji zasadniczej (Artura Schopenhaera) czyli za r a c j ę – to wtedy w grę wchodzi rozbieżność opinii w kwestiach szczegółowych czyli naruszenie pkt.1 Regulaminu Internetowego Ogólnoświatowego warunkującego racjonalny przebieg dyskusji każdej :
    1/Posty należy redagować NA TEMAT poddany w wątku pod dyskusję.

    Dlatego tylko w niewielkim % udaje się w dyskusji internetowej warunek ten nie naruszyć – z uwagi na nieporównywalny stopień trudności zagadnienia Słowiańskiego jako najpierw filozoficznego.
    Nie ma zatem znaczenia na jakim forum pro słowiańskim zagadnienie jest prezentowane pod warunkiem odwoływania.się danego dowolnie wziętego forum do podstawy racji zasadniczej ,iż „Słowianie to lud indoeuropejski” … a nie np.pra syberyjski itp.

  6. sambir pisze:

    c.d.
    Cyt:”Głównie była to uprawa owoców i warzyw” kon.cyt.

    Wynikało to z faktu ,iż Słowianie jako lud indoeuropejski byli wegeterianami z tytułu odwoływania się do filozofii yogi na której oparta była nauka wedyjska Arian – jako filozofia autentycznie pokojowa oparta na ahimsie.Tutaj:w przeciwieństwie do Germanów którzy byli mięsożercami -konsumentami potraw mięsnych -co też ukształtowało historycznie ich psychikę wyrażającą się w przejawach wojowniczości agresji zaborczości terytorialnej militarnej itp..
    W każdej naukowej analizie porównawczej obu tych nacji -akcentowana jest wyżej określona różnica psychologiczna jako powszechnie spostrzegalna.
    Jest to zgodne z hipotezą ,iż przyczyną wojen jest konsumpcja mięsa,brak realizacji wegeterianizmu :ahimsy (nie zabijania).
    Wtedy staje się zrozumiałe stwierdzenie cyt:” Głównie była to uprawa owoców i warzyw” kon.cyt.
    Cyt:”Na typową dla elfów dobroć i szlachetność przewyższającą inne ludy zwracali uwagę wszyscy opisujący słowiańszczyznę. Helmod poświadcza „Posiadają oni wiele cnót przyrodzonych”kon.cyt.

    Wynikało to logicznie z wyznawanej religii tzw.naturalnej przyrodzonej czyli :yogicznej odwołującej się do słynnej wedyjskiej ariańskiej sentencji:”P r o s t e ż y c i e – wzniosłe myślenie”.

    Ta pokojowa łagodność charakteru Słowian
    wydarzająca się w sile (gunie)dobroci -pozostawała w sprzeczności z zaborczym charakterem Germanów wydarzających się w sile (gunie)pasji -aktywności militarnej,sprytu,przebiegłości,realnego myślenia politycznego -jako lud mięsożerny preferujący więcej materialny tryb egzystencji ,aniżeli duchowy,medytacyjny,kontemplacyjny.

    I to pomimo ,iż w pierwszej historycznie wędrówce/ sprzed 5000 lat / z półwyspu indyjskiego -obie nacje tak Słowianie jak i Germanie były tym samym ludem mówiącym tym samym językiem ,należąc do tej samej cywilizacji wedyjskich Arian -himalajskiego kręgu kulturowego.

    • Jaksar pisze:

      Germanie jako Indoeuropejskie stepowe plemię z natury byli bardziej wojowniczy i skłonni do zdobywania środków bytu, niewolników, Kobiet napadami i rabunkiem. Ten charakter społeczny raczej przeszkadzał im aniżeli pomagał w osiuedleniu się na gęsto zarośniętych i surowych połaciach dzisiejszej Europy Centralnej. Po krótkim pobycie dążyli tam gdzie można coś było zdobyć stąd w początkowej fazie Słowianie mieli mierny spokój. Lepiej było napadać na Rzymskie Imperium gwarantujące bogactwo i wygody aniżeli na biednych w ich rozumowaniu Słowian którzy zajmowali się hodowlą i uprawą niewielkich poletek. Po upadku Rzymu i integracji Germani z nowym Cesarstwem Rzymskim zmieniły się priorytety, Germanie chcieli ziemi i podwładnego ludu, potrzebowali teren pod expancję stąd ten słynny slogan „Drang nach Osten”. Początki były jak zauważyłeś omalże wspólne, wspólny język (być może w nieco innym dialekcie) wspólne wierzenia… ale ta sama wspólnota łączy nas też z innymi ludami…. fakt jest, że Słowianie byli zbyt gościnni i otwarci, być może i nieco naiwni a napewno zadziorni wobec siebie co pozwoliło nie tylko na extreminację połowy Słowian zachodnich ale też wielowiekowe zniewolenie….
      Kiedyś chciałem napisać artykuł porównujący Słowian do Indian…jednakże kiedy trafiłem na ten, na blogu Opolczyka i Słowianina,…stwierdziłem, że bardziej pasuje do być może nieco wyidealizowanego ale trafnego obrazu naszych Przodków !

      • sambir pisze:

        Re:
        te zauważalne różnice charakterologiczne pomiędzy Słowianami a Germanami – w tym językowe w formie skrajnej (brak zupełnego podobieństwa j.polskiego do j.niemieckiego) … i pomimo graniczenia”przez rzekę” /jako zjawisko formalnie sprzeczne nielogiczne paradoksalne / – wynikają tutaj z n-krotnych wędrówek Słowian powrotnych z terenu Europy do swej praojczyzny.

        A mianowicie Germanie po pierwszej prehistorycznie wędrówce /sprzed 5000 lat – osiadli się na obecnych zajmowanych terenach na stałe -natomiast pozostała grupa dokonywała wielokrotnych w czasie historycznym wędrówek powrotnych do swojej praojczyzny indyjskiej i ponownie zasiedlała poprzednio opuszczone przez siebie terytoria -ostatnia wędrówka powrotna ” jako Łużyczan ” w V-VI w.n.ery.

        W ten sposób wyodrębniła się samoistnie grupa etniczna Słowian -powstał podział w nazewnictwie na Germanów i Słowian i skrajna różnica językowa z uwagi na duże przedziały czasowe nieobecności na terytorium Europy .

        Zaistniało zjawisko zupełnego niepodobieństwa językowego przy zachowaniu podobnych obyczajów jako wyniesionych z praindyjskiej ojczyzny z uwzględnieniem transformacji pojęciowej np.w odniesieniu do bóstw .
        Przykładem moźe być :tożsamość rodzimowierczego półboga Światowida z praindyjskim półbogiem :Brahmą /wtórnym stworzycielem świata/ i odpowiednio w odniesieniu do transformacji pozostałych imion bóstw germańskich / logicznie z konieczności tych samych …niemiecki rodzimowierczy Brahma nie może być logicznie innym niż polski Światowid /.

        Przykład współczesnej w nowożytnej historii germanizacji ludności polskiej /Wóz Drzymały/dającej efekty w przeciągu zaledwie już kilkudziesięciu lat – tłumaczy realność głębokości zmian językowych pomiędzy Germanami i Słowianami jako zaszłych teraz na przestrzeni przedziału czasowego liczonego w setki i tysiące lat.
        I pomimo ,iż rzecz dotyczy tego samego ludu indoeuropejskiego.

        Słowianie jako mający kontakt z praojczyzną – zachowali czystość filozofii wedyjskiej Arian w (np.ahimsa, wegeterianizm ,pacyfizm itp.) w większym stopniu ,aniżeli osiadli na stałe Germanie ,którzy stali się w międzyczasie mięsożercami -odstąpiwszy od filozofii swoich przodków ariańskich z indyjskiej ojczyzny /ahimsy -nie stosowania przemocy/.

        A co też zostało w jakimś stopniu potwierdzone 1/ze stanowiska psychologicznego udokumentowane w pracach badawczych naukowców tak niemieckich jak i polskich.

        I współcześnie jako konsekwencja owych historycznych n-krotnych wędrówek powrotnych – ujawniło się paradoksalnie w postaci zauważalnej różnicy psychologicznej pomiędzy charakterem zaborczym właściwym dla nacji germańskiej w porównaniu do b.kontemplacyjnej duchowej pokojowej nacji słowiańskiej (jako Yogicznej a priori -opanowania znajomości sztuki Słowiańskiej pokonywania przeciwnika wroga politycznego bez użycia przemocy fizycznej militarnej ?) .

      • Jaksar pisze:

        trochę chyba zaczynasz fantazjować 😉
        Kultura Łużycka wykształciła się na przełomie II i III epoki brązu, czyli około 1300 lat p.n.e. na bazie kultury przedłużyckiej i jest to jak większość naukowców dzisiaj uznaje pierwsza udowodniona prasłowiańska struktura socjalna. O kulturze rzedłużyckiej niewiele wiadomo i raczej dotyczy różnych nieokreślonych bliżej etnicznie indoeuropejskich grup….
        Niewiem na jakiej podstawie sądzisz, że Słowianie wędrowali i wracali do Irańskich stepów skoro większość uczonych w tym nawet niemieckich uważa, że Słowiańską praojczyzną było dorzecze Dniepżru a kraina rozciągała się aż po Małopolskę. Gdyby Słowianie jak uważasz tak długo trzymali się Indoeuropejskiej kultury to zapewne choć i tak bogata kultura Słowian byłaby o wiele bardziej rozwinięta w tym pismo i kroniki…
        Jak pisałem już wcześniej…różnica pomiędzy Słowianami a Germanami nie polegała na tym, że Germanie byli miesżerni a Słowianie wegetarianami lecz na tym, że pragermańskie plemiona Indo-Europejskie zasiedlały tereny stepowe nie nadające się pod uprawę więc byli koczownikami i wojownikami. To co potrzebowali było u sąsiadów i to należało sobie siłą wziąść. Kiedy jednak ich sąsiedzi przestali być bezbronni a napady niewiele dawały…ruszyli w poszukiwaniu nowej egzystencji. Tego problemu nie mieli Słowianie , ludzie Lasów, Hodowcy i Myśliwi, rolnicy i rzemieślnicy… Dlaczego Słowianie zajęli w późniejszym okresie 2/3 Europy, to już inna sprawa.. faktem jest, że prasłowiańskie plemiona z udowodnioną Słowinom przypisywaną haplogrupą na wschodnich terenach dzisiejszych niemiec aż do Wielkopolski i Pomorza osiedlali się w okresie epoki brązu…
        Zresztą, proponuję Tobie dyskusje na ten temat na forum RBI ponieważ to co piszesz nie jest już komentarzami a rozwiniętymi tezami i wiele innych osób zapewne miałby co do tego co piszesz dorzucic !

  7. sambir pisze:

    Jest to b.wartościowy artykuł oddający poprawnie tzw.ducha Słowian na tle problemu charakterologicznego w odniesieniu do ducha Germanów.Tutaj: w analizie porównawczej charakterów obu nacji jako przeciwstawnych. .

Dodaj komentarz