Magia ludowa

okadzanie
Opisy i działanie zaklęć, uroków ludowych
używanych przez tzw. „Mądre Baby” szeptuchy lub czarownice, zebrane z terenów Słowiańszczyzny.

ZASADY, SCHEMATY DZIAŁANIA MAGII LUDOWEJ

Zabierając się do zbierania materiałów dotyczących magii ludowej której korzenie znajdują się w dawnej wierze Słowiańskiego ludu nie sądztiłem, że trafię na tak bogaty materiał. Nie jestem ani etnografem ani naukowcem który mógłby zabrać się za ten temat schematycznie i w pewnej uporządkowanerj formie dlatego proszę czytelników o wybaczenie, że poniższe teksty będą czasami haotyczne lub nie zawsze zgodne z najnowszymi badaniami etnograficznymi. Opieramy się jednak na bezpośrednich przekazach prostego ludu z niewielkich z dala od tzw. cywilizacji leżących wiosek i osad słowiańskich gdzie z potrzeby i bliskości z naturalnym magicznym światem żywą jest jeszcze naturalna widza i kultura. Nie można wiedzy naturalnej którą prezentują między innymi Szeptuchy, Szeptuni, Magowie, Szamani, Baby wiejskie postrzegać jako zabobony czy podchodzić do nich z uprzedzeniem w świetle zdobytej „cywilizacji”. W każdej wierze ludowej, zabobonie, magicznm obrzędzie, zaklęciu znajduje się stara prawda zdobywana przez wiele pokoleń z doświadczenia i współżycia z Matką Naturą. My się od niej zamiłowani w wygodach i rozkoszych cywilizacji oddalamy wyobcowywując się ze środowiska z którego powstaliśmy i którego cząstką jesteśmy. Prawie dwa wieki temu pisał Zorian Dołęga Chodakowski  w dziele

„O SŁAWIAŃSZCZYŹNIE PRZED CHRZEŚCIJAŃSTWEM”:

„Zniknęły przed wiedzą uczoną dzieje, obrzędy i zwyczaje nasze w epoce wielobóstwa. Nie sprzyjała oświata Europy całemu czasowi, w którym Krzyż święty wznosić się począł wśród rozległej i podzielonej Sławiańszczyzny. Pierwsi posłańcy do nas z wiarą dzisiejszą dalecy byli od umiarkowania, ażeby mieli co oszczędzić dla historii i wieków, i ten nieprzychylny zapał w ich następcach ledwo do naszych czasów nie doszedł. W tym duchu dziesięciu lub więcej władców naszego plemienia kolejno wywracali budowę przyrodzonym natchnieniem wzniesioną i obok nowych prawideł nieba nie zdołali zabezpieczyć własności ziemskiej, która by przetrwała do nas i była ichże samych pamiątką.”
…i dalej zauważał: „…Można powiedzieć, iż żaden z narodów upadłych, żaden z nowożytnych i polerownych nie pomyślał o takim układzie ziemskich nazwisk, nikt za pomocą podobnego słownika nie zapewnił sobie wiecznie trwającej pamięci. Nie jest to litania wszystkich świętych w hiszpańskiej Ameryce i na wyspach, bez ładu umieszczona. Sławiański porządek jest oryginalny, właściwy naszym tylko zakonodawcom i przodkom, co przez tyle wieków w tysiącznych miejscach zrobili i zachowali. W tym była ich spólność, jedność, stąd wszystkim należny zaszczyt, stąd chcę mówić— wszyscy okryli się wieńcem i nazwiskiem Sławy.

Przeglądając się często w tym obrazie, czułem tylekroć wewnętrzną cześć dla naszych pradziadów, uszanowanie ku tak wielkiej ich myśli i znajdowałem zawsze odradzającą się we mnie chęć dalszego rozpoznania i w miarę sposobów dokończenia tego obrazu.

Czas powiedzieć cokolwiek i o podaniach ludu sławiańskiego. W narodzie pierwobytnym i kilkanaście wieków zliczającym na tejże ziemi zawsze podanie jakieś być musi. W niedostatku pisarzów lub owoczesnych świadectw zdolne jest wiele rzeczy nam odkryć. Lecz kto nie zamierzył sobie pewnego rysu, nie przygotował pewnych pytań, a jeszcze w miarę szerokości ziemi sławiańskiej nie ma zapasu odwagi, wytrzymałości i opatrzenia się w kilka jej dialektów, ten daremnie będzie oczekiwał podań; same do jego brzegu nie przypłyną i nie nastręczą się. Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona”

Mając w sercu jego słowa i czując łączność i jedność z Wiarą naszych Dziadów postaram się w miarę rzetelnie podać różne zachowania i czynności magiczne występujące w tradycyjnej magii Słowian.Sięgnąłem do tej mi dostępnej niewielkiej skarbnicy wiedzy jaka nam jeszcze pozostała i zebrałem co nieco materiału jednocześnie mając nadzieję, że będzie on inspiracją dla każdego z Was do dalszego szukania tej dawnej Słowiańskiej obyczajowości, ukrytej pod strzechami wiejskich domostw i w opowiadaniach prostego ludu.

***
Poniższy text w kilku odcinkach został mi przesłany do oceny i publikacji od użytkownika portalu Chomikuj.pl. tymczasem w całości znajduje się na stronie : http://welesowy_jar.fm.interia.pl

Obserwując magiczne obrzędy wśród ludów Amazonii gdzie cywilizacja jeszcze nie dotarła czy rytuały Szeptuch i Szeptunów Podlasia, zauważamy, że wiele czynności odbywa się wg. podobnego klucza, rytuału i aktu i tak należą do nich między innymi:

Wysysanie, zlizywanie – stosowane przeciw urokom, chorobom, przestrachowi. Związane było z wypluwaniem wyssanej choroby. Najczęściej stosowane w stosunku do dzieci.

Przewlekanie przez pochylone ku ziemi drzewo, dziurę w ziemi, itp. Miało na celu zdjęcie zła, odczynienie uroku i/lub przejęcie właściwości życiodajnych np. z drzewa.

Hałas poprzez trąbienie, dzwonienie, trajkotanie, kołatanie, czy też wrzaski, krzyki, piski, itp. Miał na celu odstraszenie wszelkiego zła, czy to w postaci choroby, demona, śmierci, itp. Szczególnie stosowane podczas niektórych obrzędów (np. weselnych czy świątecznych).

Wymachiwanie ostrymi narzędziami nożem, siekierą,mieczem, lub też kijem, batem, itp. Służyło odpędzaniu niewidzialnego zła.

Bicie kijem wypędzenie szeroko rozumianego zła lub też ochrona przed nim (np. bicie gałązkami wierzbowymi podczas obrzędów wiosennych) . Do dnia dzisiejszego Rodzimowiercy na wiosnę stosują ten obrzęd a  w Rosji przyjęło się bicie kiścią brzozowych gałązek po ciele podczas pobytu w saunie.

Posyłanie z wiatrem jakiegoś przedmiotu w kierunku obiektu działania magii. Jeśli nie wiadomo dokładnie, gdzie ów obiekt się znajduje, kierunek posyłania czaru nie ma znaczenia. Poprzez wiatr można było wysłać słowa, drobne, lekkie przedmioty (np. piach, pierze,  słomę). W ten sposób można było wysłać tzw. postrzał, czyli czary wywołane wiatrem.

Dotknięcie miało moc przenoszenia właściwości jednego przedmiotu na drugi. W jego skład wchodzi:

Taczanie – często występuje przy użyciu jajka. Taczano je po ziemi, by ta była pełna jak ono; po bydle, gdy wypuszczano je po raz pierwszy w roku na pastwisko, by było tak okrągłe, jak jajko; po chorym, by przenieść chorobę do środka jaja (wtedy jajko wyrzucano); po mogiłach, by udzielić życia duszom zmarłych (podczas dni zadusznych). Także występowały formy taczania się ludzi po ziemi, by użyczyć jej płodności.

Przeciąganie – przeciągano np. na wiosnę w obrzędach Słowiańskich kobietę sromem po glebie by dać jej urodzajność a kobiecie moc płodności. Również pierwszy wiosenny stosunek seksualny do niedawna jeszcze uważano na wsi podlaskiej za „użyteczny” co symbolizowało płodność

Noszenie przy sobie – właściwości noszonego przedmiotu przechodzą na noszącego lub mają go chronić. (Medaliony, Amulety).

Spożycie – najwyższa forma zespolenia obiektu działań magicznych pożądanych przedmiotem, którego właściwości chce się uzyskać.

Obsypywanie ziarnem – wzmacniało żywotność obsypywanego obiektu bądź neutralizowało złowrogi wpływ śmierci. Służyło także jako ofiara dla Bogów i demonów, których względy chce się pozyskać.

Ruchmiał moc przenoszenia właściwości. Należy do niego:

Przekraczanie – właściwości przekraczanego przedmiotu przechodzą na przekraczającego.

Przerzucanie – właściwości przerzucanego przedmiotu przechodzą na obiekt działań magicznych.

Przesuwanie – między dwoma lub więcej przedmiotami, których właściwości chce się uzyskać, wywołuje przejście tych cech na obiekt działań magicznych.

Okrążanie – obiekt okrążany użycza swych cech obiektowi okrążającemu okrążającemu odwrotnie.

Oddziaływanie poprzez dowolny przedmiot znaczenie istotne miała sama akcja, a nie użyty rekwizyt, czyli ważne było to co chce się uczynić, a nie to, co faktycznie się robi. Zalicza się tu:

Niszczenie – łamanie kija, tłuczenie garów, itp. Miało na celu odwrócenie lub zapobiegnięcie urokowi.

Zamykanie, zaszycie – zamykało, unieruchamiało oddalony obiekt, na który miała działać magia (np. zamknięcie paszczy wilka).

Otwieranie, rozwiązywanie – analogiczne do zamykania. Otwierało, odblokowywało obiekt działania magii (szczególnie często stosowane przy porodzie).

Wiązanie – wiążąc węzły na jakimś przedmiocie można było zawiązać komuś życie, szczęście, pamięć, potencję, itp. W supełku tkwiły zaklęcia (słowa), więc rozwiązując taki węzeł, można było czar odwrócić.

Zakopywanie – zakopywano pod progiem rekwizyty oraz symbole Wiary. Na Wolinie naleziono w odkopanej chacie pod progiem małą figurke Swiętowida mającą chronić domostwo o domowników. zakopywano też czaszki zwierząt, szczególnie hodowlanych i ptactwa.

Podrzucanie, podskakiwanie, ruch – w formie tańca, kołysania, itp. Miało na celu szeroko rozumiane wskrzeszenie magiczne, np. ruszenie roślinności, by ta rosła w górę, czy też symulacja porodu.

Oddziaływanie poprzez podobny przedmiot lub wizerunek było skuteczne, jeśli wykorzystywany w magii przedmiot był w kontakcie z obiektem działania magii, był do niego podobny lub wyobrażał go. Działania magiczne poprzez:

Przedmiot oddzielony od celu – czyli włosy, paznokcie, części odzieży, ślady, cień – przedmiot taki zatrzymuje właściwości obiektu, z którym się stykał. To, co podczas rytuału magicznego uczyni się przedmiotowi, to samo stanie się z obiektem, na który ma magia działać (czyli jeśli na przykład spali się przedmiot, obiekt również spłonie).

Przedmiot podobny do obiektu, jego wyobrażenie lub wizerunek – często zupełnie niepodobny do samego obiektu (np. zniszczona szmata będąca wyobrażeniem chmury burzowej). Występowały zazwyczaj postaci figurek woskowych lub słomianych kukieł. Działanie podobne jak wyżej.

Kreowanie obiektu – wywoływanie zaistnienia pewnego obiektu, nie istniejącego w chwili odprawiania rytuału. W skład tych praktyk wchodziło tworzenie wyobrażeń roślin i zwierząt (np. kukiełki z ciasta), naśladowanie odgłosów wydawanych przez zwierzęta, wykonywanie ich ruchów i postaci.

Praktyki incepcyjne – krótkotrwałe wykonywanie pewnych określonych czynności w dzień inicjujący jakiś dłuższy okres czasu, w którym te czynności będą się regularnie odbywać. Chodzi tu o sianie, młócenie, koszenie, polowanie, itp.

Słowo – posiadało olbrzymią moc w magii ludowej. Wszystko, co wypowiedziane miało moc spełniania się, dlatego też było ono jednym z najważniejszych składników rytuałów. Stosowanie magii słowa przejawiało się poprzez wypowiadanie pewnych słów oraz poprzez unikanie pewnych słów. Magię słowa można podzielić na:

Zaklinanie, zamawianie, modlitwa – najczęściej mówione monotonnym głosem, kiedyś również śpiewane

Przekleństwa i błogosławieństwa – wypowiadane raczej mocnym głosem.

Praktyki pomocnicze – wspomagały one lub wręcz umożliwiały poprawne wykonanie rytuału.

Nagość – była niezwykle silnym akcentem jedności i oddania się obrzędowi. Używano go głównie w leczeniu i wpływaniu na organizm dolegliwości osłabiających organizm czy nawet u kobiet pragnących zajść w ciążę. U niektórych ludów Słowiańskich nagość była też magiczną inicjacją przejścia z okresu dziecięcego w okres dojrzewania płciowego.

Wykonywanie czarów na czczo – pomaga osiągać stany podobne do transu.

Zachowanie milczenia – wspomaga koncentrację.


***

Tajemnica wykonywania czaru czy aktu magicznego

Wykonywanie określonych, rytmicznych ruchów, jak kołysanie się całym ciałem – wspomaga koncentrację i pomaga osiągnąć stany podobne do transu, utożsamianie się osoby wykonującej rytuał z jakąś potężniejszą istotą.

Zachowanie odpowiedniego miejsca i czasu – szczególnym czasem była noc oraz momenty przed wschodem i po zachodzie słońca. Odpowiednie miejsca, to miejsca ustronne, czyli lasy, łąki, moczary, jeziora, rozstaje dróg lub miejsca związane z konkretną czynnością (np. pole).

***

 

AKCESORIA MAGICZNE

Środki apotropeiczne – są to środki odwracające zły wpływ wielu czynników. Należą do nich:

Przedmioty kłujące – ciernie i kolce odstraszały złe istoty. Przykładowe wykorzystywane przedmioty to ciernie roślin (np. róża, oset), zęby od bron, grzebień, pazury zwierząt, ptasie szpony, rogi, kły.

Przedmioty żelazne – samo żelazo miało właściwości apotropeiczne. Wymienić można tu między innymi igły, noże, nożyce, siekiery, sierpy, kosy, widły, itp.

Żar i ogień – ogień jako jedno z nyjwyższych zjawisk naturalnych nie tylko u Słowian  skuteczny był o tyle, że nie tylko odwracał zło, ale niszczył je. Ważne też były jego cechy oświetlające i oczyszczające. Właściwości ognia przenoszono na przedmioty, które służyły do jego rozniecania, czyli przykładowo krzemienie, węgiel, lub też do niego podobne, jak kolor czerwony.

Dym – wykurza choroby i zło, oczyszczał. Szczególnie skuteczny był dym powstały z palonego łajna, rogu, itp., czyli w pewnym stopniu gryzący czy cuchnący. Rozpraszał chmury gradowe, palono go podczas burz.

Sól – miała właściwości oślepiające, dlatego też chroniła przede wszystkim przed urocznym okiem. Poza tym stosowano ją jednak przeciw ogólnemu złu, urokom, demonom, dzikim zwierzętom.

Dzegieć – podkurzano nim i siarką niemowlęta, by nie nawiedzały ich wiedźmy; wkładano go w usta trupom, by ci nie chodzili po śmierci.

Ekskrementy zwierzęce – ze względu na swój odór oraz obrzydzenie, jakie wywoływały, były skutecznym środkiem ochronnym przed urokami, czarami, demonami.

Miotła – ważna była jej funkcja wymiatania (wydalanie, usuwanie), można było nią na przykład „wymieść” zło z izby. Broniła dostępu do osób, które mała chronić.

Węzeł – kto go nosił, do tego zło miało związany dostęp. Zawiązywano w nim zaklęcia, wierzono, że można zawiązać tam również ludzkie dusze.

Sieci –  główną ich funkcją było chwytanie zła. Niektórzy badacze są zdania, iż sieć działała jako zwielokrotniony węzeł.

Kwiaty – kwiat wpięty we włosy działał przeciw urocznemu oku, odwracając uwagę tych oczu (nagietek, piwonia, ruta).

Zioła – pełniły różne funkcje magiczne.

Pióra – właściwości zwierzęcia, z którego pióro pochodziło, przenoszone były właśnie na owo pióro. I tak przykładowo stosowano pióro koguta (bo jego unikają złe moce), pawia (oko na piórach chroniło przed urocznym okiem), czy kaczora (pióra tego ptaka są krzywe i podobne do rogu).

Przedmioty pełniące funkcję magicznego zamykania – należą w sumie do środków apotropeicznych, jednak opiszę je oddzielnie. Należą tu:

Przewiązka – zawiązanie jej chroniło przed ogólnym złem, demonami, itp. Zwykle stosowano przewiązkę koloru czerwonego.

Wieniec – to odmiana magicznej przewiązki, która chronić miała przede wszystkim głowę. Tworzony był z różnorakich czrownych ziół, co wzmacniało jego magiczne właściwości i wielokrotnie pozwalało wyjść poza działalność apotropeiczną. Wieszano wieńce także na rogi krów, przy oknach (by uchronić dom przed burzą), nad drzwiami (by uchronić cały dom przed złem), zakopywano jako ofiary zakładzinowe przy budowie domu.

Pas, łańcuch – elementy te zamykały obiekt, który otaczały, odgradzając je od złowrogich czynników zewnętrznych.

Koło magiczne – tworzone przede wszystkim dla ochrony przedmiotu czy osoby znajdującej się wewnątrz, ale także dla zamknięcia, np. mocy podczas wykonywania rytuału. Samo tworzenie miało już ogromne znaczenie. Nie musiało być wykonane fizycznie, mogło być jedynie wyobrażane, a raz wykonane, zachowywało swą moc przez długi czas.

Przedmioty przynoszące szczęście i dostatek:

Jajko – jego działanie jest niezwykle wielostronne. Jajo jest pełne, jest zarodkiem życia, jest zamknięte, jest podobne do ziarna zboża. Daje życie ze swego wnętrza, bądź zamyka w nim cechy niepożądane dla człowieka.

Ziarna – przeciwdziałanie śmierci i chorobom, płodność i plenność, zwłaszcza gdy jest wiele ziaren w jednym kłosie czy główce kwiatowej (np. mak).

Podwójny kłos, podwójny owoc – ze względu na swoja „nadliczbowość” służyły one jako talizmany przynoszące dostatek i szczęście.

Listki nadliczbowe (np. czterolistna koniczyna) – talizman przynoszący obfitość i szczęście.

Kożuch i kosmata skóra – uważane były za przedmiot przynoszący obfitość, ze względu na ilość tkwiących w nich włosów.

Różczki wiosenne – wykonane z życiodajnych roślin służyły jako środki działające przeciw śmierci i chorobom. Uderzanie nimi pobudzało siły witalne.

Środki przynoszące miłość:

Środki pochodzenia zwierzęcego – środki dość specyficzne i nierzadko trudno dostępne. Sporządzane zazwyczaj z takich części ciała, w których uważano, iż znajduje się dusza. Przykładowe takie środki to głowa jastrzębia, serce jaskółki, kość nietoperza.

Zioła – uważano, iż niektóre rośliny posiadają moc wzbudzania uczyć. Między innymi był to lubczyk, rosiczka, omełek.

Środki pochodzenia ludzkiego – tutaj należy zaliczyć wszystko to, co pochodziło od osoby, na którą rzucano miłosny czar. Były to np. włosy, części ciała, czy ubrania ukochanego.

Znaki i symbole magiczne:

Znaki solarne – były znakami mówiącymi o sile słońca, przybierały jego właściwości, służyły jako talizmany przynoszące szczęście oraz jako amulety chroniące przed złem czy nieszczęściami. Do takich znaków należy zaliczyć swastyki, świaszczyce, trystyki, krzyże równoramienne (szczególnie te przekrzywione, czyli przyjmujące formę litery X), koła.

Solarny znak krzyża – miał posiadać właściwości ochronne.

Gwiazda heksapetalna – jej wizerunek często ryto na belkach domów, nad progiem, itp. Znak ten miał zabezpieczać od zła.

Kołomir, Koło Swaroże – znak symbolizujący cykliczny rytm życia i biegu czasu. Był on naszym pierwotnym wizerunkiem kalendarza.

Swarga, Swarzyca, Swastyka – już sama nazwa „swastika” pochodzi z sanskrytu  i oznacza przynoszący szczęście i pomyślność! Symbol znany już u Prasłowian przynajmniej w III wieku p.n.e.

Oprócz tych znaków, Słowianie znali zapewne całą masę znaków magicznych, których zasięg mógł ograniczać się od całego regionu do jednej wioski. Wiele z nich pozostało do dziś czy to jako tzw. pieczęcie garncarskie czy znaki heraldyczne.

***

Czary można było zadać w jadle lub napoju (wtedy ten, kto spożyje takie jadło zostaje urzeczony) , podłożyć czy podlać na drogę (kto po tym przejdzie, na tego przejdzie czar), rzucić na kogoś, obsypać (kto oberwie np. ten zaczarowany), puścić z wiatrem czy nasłać (czar dopadnie konkretną osobę).

Poza tym zaczarować kogoś można było poprzez dotyk, spojrzenie, splunięcie, machnięcie ręką, dmuchnięcie, itp.

ZAKLĘCIA I PRZEPISY MAGICZNE

CZARY MIŁOSNE

By wzbudzić uczucie ukochanej osoby dziewczyna splatała ze sobą dwie nici – jedną pochodzącą ze swojego ubrania, a drugą z ubrania wybranka – w jedną, by w ten sposób przyspieszyć zaślubiny. Czynność tę można było wykonać używając również włosów zamiast nici.

By wzbudzić miłość w sercu ukochanej osoby, należało zerwać o północy, w całkowitym milczeniu, ziele rumianku. Ziele to należało ususzyć, kolejno przewiązać czerwoną wstążką i zakopać podczas nowiu pod domem ukochanej/ego w miejscu, po którym często przechodzi.

Dziewczyna chcąca wzbudzić miłość ku sobie wybranego chłopca, starała się zdobyć nitkę z jego czapki lub chociaż odrobinę pyłu z podeszwy jego buta. Otrzymawszy to, zalepiała w bryłkę wosku i rzucała w ogień, mówiąc:

Żeby ciebie tak piekło za mną, jak ogień piecze ten wosk.
Żeby twoje serce tak topniało za mną, jak topnieje ten wosk.

Chłopak, który został poddany takim czarom bądź rozmiłowywał się w dziewczynie, bądź sechł i umierał.

Kwiat na miłość

By zdobyć nasięzrzał, ziele miłości, dziewczyna musiała udać się w noc kupalną do lasu o północy, przy tym całą drogę musiała przebyć tyłem i nago. Gdy już znalazła ziele wyrywała je, mówiąc przy tym:

Nasięzrzele, rwę cię śmiele, pięcią palcy, szóstą dłonią, niech się za mną chłopcy gonią!

By ukochana osoba pozostała wierna

Dziewczyna, by jej kawaler jej nie porzucił i nie poszedł do innej, wlewała wywar z lubczyku do jakiegoś płynu (np. herbaty) i dawała swemu chłopcu do wypicia. Gdy ten pił, dziewczyna odmawiała w myśli:

Wypijże to ziele, wypijże nieboże!
Uno przy kochaniu wiele dopomoże.
Byś mnie nie opuścił,
Do inszych nie chodził,
Żebyś mnie nie zwodził!

Po tych zabiegach, chłopiec miał pozostać jej wierny.

By spowodować trwałość uczuć w młodzieńcu, zakochana w nim dziewczyna brała ziemię, na której został ślad jego buta, kładła ją w naczynie i zasadzała w nim niewiędnące kwiaty.

By prędko wydać się za mąż dziewczyna pragnąca prędko wyjść za mąż (lub też chcąca uzyskać powodzenie u płci przeciwnej), starała się posiąść gałązkę drzewa, na której osiadł pierwszy w danym roku rój pszczeli. Liście z tejże gałązki gotowała, po czym myła się odwarem z nich.

***

CZARY NA URODĘ

Inwokacja do wody

Wypowiadana była o świcie w dzień kupalny. Miało to spory związek z wiosennymi kąpielami oczyszczającymi. Dziewczyna stawała pod siklawą źródlanej wody, kładła pod nią kawałek chleba jako ofiarę i prosiła:

Dzień dobry, wódeczko, najstarsza caryczko!

Obmywasz góry, korzenie, kamienie

Obmyj i mnie z wszelkiego plugastwa

Ażebym była tak wspaniała jak wiosna

Ażebym była tak piękna jak zorza jasna

Ażebym była nasycona jak jesień

A bogata jak ziemia

Inwokacja do słońca

Modlitwa odmawiana rankiem, w dzień pogodny, z twarzą zwróconą do wschodzącego słońca.

Dzień dobry ci, jasne słoneczko

Ty święte, ty jasne – przekrasne

Ty czyste, wspaniałe i szanowne

Ty oświecasz góry i doliny

I wysokie kurhany

Oświeć mnie przed całym światem

Swoją dobrocią, krasą, wdziękami i miłością

Jakie ty jesteś jasne

wspaniałe, przekrasne

Żebym i ja była taka jasna

Wspaniała, przekrasna

By mieć bujne włosy

Dziewczyna, która chciała, by jej włosy urosły długie i bujne, szukała linowiska węża, po czym gotowała je i myła wywarem zeń włosy. Zabieg ten był o tyle niebezpieczny, że włosy, które po nim wyrosły, mogły się kręcić wokół szyi i dziewczynę udusić.

By mieć piękny głos

By mieć piękny głos, pito jaja słowicze.

***

CZARY DLA DZIECI

By dziecko przestało płakać w nocy

Matka dziecka brała w ręce dwa kawałki drewna, obchodziła kąty izby, w każdym uskrobała nieco wapna ze ściany, wypowiadając przy tym:

 

Kątku, kątku

Przywróć spanie

Mojemu dzieciątku!

Matka zeskrobywała wapno w kątach izby na warzochę, mówiąc przy tym:

Kto tam puko?

Dziecko spanio szuko!

Po wymówieniu powyższych wersów, szybkimi ruchami wyrzucała uskrobane wapno pod zagłówek dziecka.

Matka skubała wapno mątewką, mówiąc:

Szukom, szukom dziecku spania,

Żeby spało, nie płakało,

Do jutra rana.

Spod ciemnego lasu wybiegło dziewięć dziewiątek dziewic

A wszystkie one – siostry

I porwały od mego dzieciątka kryksy i płaczki i nocnice

Pobiegły po urwistych brzegach, po żółtych piaskach

Za ciemne lasy, na zieloną murawę

Tam one się bawią i odpoczywają

Tam wy się bawcie i odpoczywajcie

A mego dzieciątka nie napastujcie!

Niechaj moje dzieciątko śpi

Niech się bawi, niech rośnie i krzepnie…

Hu! Pobiegły, poniosły!

Biegnijcie, nieście!

A mego dzieciątka nie napastujcie!

Jeśli dziecię krzyczało i rzucało się przez sen, brano je wieczorem na ręce i trzymano w pobliżu światła tak, by jego cień padł na ścianę. Wtedy ktoś z obecnych rozcinał ów cień nożem lub rozrąbywał go toporem, co miało zabić siedzącą w dziecku nocnicę.

By uwolnić dziecko od nocnicy, umieszczano pod kolebką dziecka nóż, pętlę oraz naczynie z wodą, mówiąc:

Oto dla ciebie, nocna nocnico, zła dręczycielko. Woda – byś się zachłysnęła, ostry nóż – byś się zakuła, pętla – byś się zadusiła.   

Zamówienie płaczki

Gdy dziecko płakało przez cały czas, w dzień  i w nocy, mówiono, że dziecko dostało płaczki. Takie dziecko wynoszono w południe na rozstajne drogi, gdzie zazwyczaj siadywały południce i chodzono z nim na rękach z jednej drogi na drugą, mówiąc:

Południco! Południco!

Weź te płacki z mej dzieciny

I zanieś na krańce świata.

Niech z wiatrem lecą,

I nigdy nie wracają do moi rodziny!

Po tych słowach ocierano dziecku oczka lnianą szmatką i wyrzucano ją na rozstaje dróg, by więcej nie płakało. Zabieg powtarzano przez kilka dni. Jeśli płaczka nie chciała odejść, wyrzucano wtedy na rozstaje nie szmatkę, ale pieluchę, w której przyniesiono dziecko.

Jeśli i po tym zabiegu płaczka nie chciała odejść, brano dużą, żelazną pokrywkę, nasypywano do niej żarzących się węgli, na które sypano posiekane na sieczkę ziele czartopłochu. Okadzano tym dziecko, chodząc dookoła niego w stronę przeciwną do biegu słońca. Podczas tego mówiono:

Idź płaczko !

Idź w ogień wieczny

Z tego niewinnego ciała!

Idź za lasy, za góry,

Na bagna,

Na rozstajne drogi!

Nie wracaj tu nigdy,

Połam sobie nogi!

Niech to kadzenie wyjdzie na pożytek,

Że ustanie ten płac wszystek!

Popiół ze spalonego ziela zanoszono na rozstaje dróg i tam go rozsypywano. Okadzano w ten sposób dziecko przez kilka dni.

By dziecko było mądre

Nowo narodzone dziecko obnoszono książką podczas kąpieli, aby było mądre (dawniej, składano ofiary Rodzanicom, Boginkom wyznaczającym los człowieka po jego narodzeniu).

***

KIEROWANIE ŻYWIOŁAMI

Kierowanie ognia

Gdy we wsi wybuchł pożar, należało go skierować w puste miejsce lub do góry tak, by niczego nie zniszczył. Brano wtedy do jednej ręki sól, do drugiej część kobiecego stroju ślubnego. Rzucano sól w ogień z czterech stron, a następnie machano ową częścią odzieży w stronę, w którą chciano skierować ogień. Mówiono przy tym:

Ogniu żarzący, Ogniu palący!

Przykrywam cię!

Idź w przestrzeń!

Idź w przestrzeń!

Jeśli chciano ogień skierować ku górze, słowa  „Idź w przestrzeń!”, zamieniano na „Idź do góry!”.

Zamawianie burzy

Gdy na niebie pokazywały się czarne chmury, błyskawice i grzmoty, mówiono:

Idźcie chmury!

Na lasy, na góry,

Gdzie pastuszkowie siadają,

Kapki wody nie żądają.

My jej mamy dosyć

Garnuszeczkiem nosić.

By odgonić gradowe chmury

Gdy taka chmura nadchodziła, wieśniaczki brały z sioła starą chustę czy szmatę, która miała uosabiać chmurę, ciskały ją na ziemię i siekły na kawałki, a zrobiwszy to ciskały je w różne strony świata. Miało to spowodować rozproszenie się chmury.

Sprowadzanie chmur i deszczu

Bardzo stary rytuał. Obchodzono pola z nagą, przybraną liśćmi i gałązkami dziewczyną, która uosabiała tu Dodolę (inne imię Perperuny, patrz Panteon), polewając ją od czasu do czasu wodą i śpiewając:

My idziemy poprzez sioło

Oj dodo, oj Dodole!

A zaś chmury poprzez niebo

Oj dodo, oj Dodole!

A my prędzej, chmura prędzej

Oj dodo, oj Dodole!

I chmury nas prześcignęły

Oj dodo, oj Dodole!

Żyto, wino porosiły

Oj dodo, oj Dodole!

Oj Dodolo, bożko miła

Daj, bożko, daj!

Nichbyś deszczem porosiła!

Oj Dodolo, bożko miła

Od dwóch kłosów worek żyta

Oj Dodolo, bożko miła

Od dwóch gronów dzbanek wina

Oj Dodolo, bożko miła

Daj, bożko, daj!

Zamawianie to było prawdopodobnie wygłaszane przy składaniu ofiar dla wywołania deszczu:

Deszczyku, deszczyku, zważę tobie barszczyku

W nowiutkim garnuszku, postawię na dąbku

Dąbek się zachwiał, a deszczyk lunął

Cebrem, wiadrem, szkopkiem, nad naszą niwą

By wywołać chmury, gdy doskwierała susza, ludzie palili na polach ogniska i gotowali wodę. Dym unoszący się do nieba podczas takich zabiegów miał przywołać chmury.

By powstrzymać deszcz

Nie padaj deszczyku, nagotuję ci barszczyku

Bez krupek i soli, na jednym rosoli

Postawie na dębie

Dębaczek się chwieje, barszczyk się rozleje

Pokazze się słonecko, dam ci białe jajecko!

Jak kureczka zniesie, na dębowym lesie

Weźmij jajo do raju!

Przywoływanie wiatru

Wzywanie to wymawiały żniwiarki, pracujące nierzadko długie godziny w ogromnym upale:

Nie wiej, wietrz, w lesie, powiej po drodze!

Dajże nam chłód, sercu mojemu daj życie!

By odegnać wiatr

Wiatereczku kochany!

Poleć tam, gdzie złe pany!

***

ZAMAWIANIE NA ZDROWIE

Zamawiania do księżyca – Wykonywane na powitanie księżyca na nowiu

Ojczulku, jasny księżycu!

Tobie złote rogi na stanie

A mnie na zdrowie

Miesiącowi – złote rogi

A nam – szczęście i zdrowie

Tobie na pełnię, a mnie na zdrowie

Witaj księżycu, niebieski dziedzicu!

Tobie złota koróna, a mnie zdrowie i fortuna

Witaj, miesiączku nowy!

Żeby nas nie bolały głowy!

By ustrzec się przed chorobą

Na wrotach prowadzących do domu pisano dziegciem, węglem, itp. krótkie teksty, mające na celu zmylić chorobę, typu:

W domu nie ma nikogo – przyjdź wczoraj!

By nie rodzić więcej dzieci

Kobieta, która już posiadała dzieci i nie chciała mieć ich więcej, okrążała po trzykroć uschłe drzewo owocowe, mówiąc:

Wtedy dzieci miałam, gdy to drzewo rodziło.

***

MAGIA DOBROBYTU

Zamawianie na urodzaj

W czas żniw:

Och! Śpieszko – Sporyszko!

Przyleć do mnie z bujnym wiaterkiem

Na białym motylku!

I daj Boże lekko

I wieczór niedaleko

By spowodować nośność kur

Pierwszego dnia Godów gospodyni rozkładała na podłodze słomę i rozrzucając orzechy biegała po niej, kwocząc jak kura. Za nią zaś biegały dzieci, naśladujące kurczęta.

***

ZAKLĘCIA OCZYSZCZAJĄCE

Oczyszczająca woda

Zaklęcia te (czy raczej modlitwy) były wymawiane podczas oczyszczających kąpieli, które miały miejsce podczas obrzędów wiosennych.

Mateczko wodo!

Obmywasz ty strome brzegi

Żółte piaski, biały żar-kamień

Swoją prądowiną i złotą strugą!

Obmyjżeż ze mnie wszystkie urazy i przypadki

Urzeczenia i uroki, smutki i choroby

Bóle i łamania, złą chudziznę

Ponieśże, mateczko bystra rzeko

Swoją prądowiną, złotą strugą

W czyste pole, zimne morze

Za grząskie błota, za trzęsawiska – moczary

Za sosnowy las, za osinowy tyn

Wódko, wódeczko!

Obmywałaś kamienie, korzenie

Obmyj i mnie

Grzeszne stworzenie!

Wodziczko, czyściczko!

Obmywasz brzeżki i kamienie

Obmyjże i mnie

Grzeszne stworzenie!

***

MAGIA OCHRONNA

By zabezpieczyć przed urokiem

Naciera się ciało dziecka solą lub po prostu kładzie się przy nim sól.

By dodać sobie odwagi

Noszono zaszyte w ubraniu kawałki ususzonego oka lub serca wilczego.

By uchronić bydło od dzikich zwierząt

Podczas pierwszego wypędu bydła na pastwisko, obchodzono stado trzykrotnie dookoła, po czym zatrzymywano się, a główny pasterz spoglądając na bydło mówił:

Chroń, Boże, nasze stado i każde bydlątko od wszelkiego gada biegającego i od zwierza złego!

Po tych słowach wszyscy odwracali się od bydła i patrząc w otwarte pole krzyczeli w ten sposób, jakby odganiali wilki, a jeden z pastuszków głośno trzaskał z bicza. Wtedy główny pasterz wołał:

Sól ciskam w oczy!

Wtenczas jeden z pastuszków rzuca na pole garść soli. Główny pasterz woła:

Głownię ciskam w zęby!

Kolejny z pastuszków rzuca wtedy w pole płonącą głownię.

By ochronić zgubione bydle

Gdy pasterz zgubił jedno bydlę ze stada, wtenczas, by wilk nie zaszkodził zgubionej sztuce, brał siekierę i z rozmachem zacinał ją w jakiekolwiek drzewo i zostawiał ją na całą noc. Zabieg ten zamykał szczęki wilka.

By uchronić zwierzęta od wilka

W celu unieszkodliwienia wilków, jedna z kobiet brała igłę z nitką i zaszywała połowę swej sukni, a wtedy ktoś obok pytał celowo:
Co szyjesz?

Zapytana odpowiadała:

Zaszywam uszy wilkom, aby nie słyszały owiec!

Podobne pytanie zabrzmiewało jeszcze dwa razy, a zapytana opowiadała kolejno o zaszywaniu oczu i paszcz wilczych.

By czarownica mleka nie odbierała

Umocowywano przy drzwiach obór gałązki szypszyny lub głogu, by czarownica palce sobie pokłuła, gdy w nocy przyjdzie czarować.

By zabezpieczyć pole

W noc Kupały biegano dookoła niego z płonącymi pochodniami. Zabieg ten zabezpieczał pole od demonów i robactwa oraz zapewniał dobre plony.

Obsiekanie

Czyli tworzenie magicznego koła przed pierwszym wiosennym wypędem stada na pastwisko. Na podwórze, gdzie stało stado wkraczało dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał w rękach siekierę, zaś drugi wielki nóż. Rozchodzili się oni od wrót w różnych kierunkach i obchodzili bydło trzykrotnie, przy każdym spotkaniu uderzając siekierą o nóż. W ten sposób było zwykle tworzone koło: przez dwie osoby rozchodzące się w dwóch kierunkach.

***

CZARY ODWRACAJĄCE

Odwracanie czarów

Jeśli jakaś czarownica zadała komuś węzeł, wtedy należało taki węzeł znaleźć i rozwiązać, a następnie wyrwać i spalić, a na miejsce wbić osinowy kołek, co miało sprawić osobie, która czar rzuciła, nieopisane męki.

Unieszkodliwienie złej czarownicy

Lud, podejrzewając jakąś osobę o czynienie szkodliwych czarów, bronił się przed nią w następujący sposób. Należało zdobyć kilka wyczesanych przez nią włosów i umieścić pod biegunem wrót. I tak, jak włosy skręcały się przy otwieraniu i zamykaniu drzwi, tak miało się skręcać ciało czarownicy, przyprawiając ją o wielkie cierpienia.

***

MAGIA SZKODZĄCA

By odebrać mleko krowie

Kobieta chcąc przenieść mleko cudzej krowy na własną, uderzała miotłą w wymię pierwszej, czym zabierała mleko na miotłę, po czym szła do swej zagrody i uderzała miotłą w wymię własnej krowy.

By wywołać postrzał

Czarownik chcąc to uczynić brał róg bydlęcy z odciętym wierzchołkiem, sypał doń piasek, żwir i tłuczone szkło, po czym wszystko to wydmuchiwał w kierunku, w jakim miały podążać czary. Mówił przy tym:

Idźcie do N.N., postrzelcie w serce, suszcie go i palcie, do grobu ześlijcie!

Ofiarę, napotkawszy ją, przeszywał strzał, powodując ostre kłucie w piersiach.

By przyprawić komuś cierpienia

Należało wyciąć ślady odciśnięte na ziemi przez daną osobę i ziemię tą spalić, zatknąć w ścianie pieca, zawiesić w kominie, itp. Wysychanie ziemi powodowało wysychanie danej osoby i śmierć.

By odpłacić złodziejowi

Jeśli złodziej ukradł z domu np. płótno, ale jakiej jego cząstki zapomniał, bądź ją zgubił, wtenczas wszystko, co rozgniewany właściciel zrobił z tą częścią, odbijało się na złodzieju. I tak gdy zakopał ją do grobu, złodziej umierał, gdy zatykał ją do dziury w osinie, złodziej trząsł się jak osikowy liść, gdy wieszał w kominie nad ogniskiem, złodziej wysychał, itd.

ZIOŁA

Poniżej przedstawiam krótki przegląd ziół. Zamieszczając go tutaj, położyłam nacisk przede wszystkim na magiczne znaczenie roślin, pozostawiając ich lecznicze właściwości na drugim planie i podając je tylko w przypadku, gdy dane zioło miało jakieś znaczenie w magii, lub wtedy, gdy właściwość lecznicza była czysto ludowego pochodzenia.

Biedrzeniec anyż – stosowano przeciw morowemu powietrzu, dawano go także krowom w paszy, by te nie traciły mleka, stosowano również na bóle jamy brzusznej, przeciwko febrze oraz dla wzmocnienia jako lek profilaktyczny

Bieluń – ziele stosowane w praktykach szamańskich, pomagało osiągać wizje, wywoływało efekt latania, ponadto służyło jako afrodyzjak; dym z palonego bielunia wwąchiwano przy astmie lub dusznościach, stosowano na opuchlizny, obrzmienia, reumatyzm

Boże drzewko – noszone przy sobie chroniło przed czarami

Bydrycz – stosowany przeciw morowemu powietrzu

Bylica – ziele to noszono podczas obchodów kupalnych zarówno na głowie w postaci wieńców (przez co głowa miała nie boleć przez cały rok), jak i przewiązane w pasie; chroniła przed demonami (szczególnie wodnymi), okadzanie nią odpędzało chmury i burze

Ciemierzyca – wwąchiwany likwidował ból głowy, spożywany wraz z miodem uwalniał od glist

Czartopłoch – tak nazywano wszelkie rośliny kolczaste, które to miały właściwości odwracające i odstraszające wszelkie zło

Czosnek – przeciw demonom, czarom, urokom, ma właściwości oślepiające, dlatego niezwykle skuteczny przeciw urocznemu oku

Dziewięciornik (przywrot) –  roślina ta niosła małżeńską zgodę i miłość, potrafiła przywrócić miłość, włożona do kąpieli dzieci uwalniała je od złej przygody (cokolwiek to znaczy J); ze względu na kształt liści stosowano przy leczeniu chorób serca

Dziurawiec – ziele noszone przy sobie chroniło przed czarami i złymi duchami, rozkładano je także w izbie, gdzie leżało niemowle, co miało chronić je przed bogunkami; stosowany przeciw chorobom, w których pojawiała się krew

Dzwonki – kwiaty te broniły przed szkodzącymi bogunkami

Fiołek – 3 listki zerwane podczas pełni noszono przy sobie, co miało zapewnić powodzenie oraz miłość płci przeciwnej

Glistnik (rosopaść) – stosowany przeciwko brodawkom, liszajom, a także febrze

Głóg – jego kolce wbijano pod język lub w pępek nieboszczykowi podejrzanemu o wampiryzm

Gwiazdosz – rosnące obok domu oddalało od niego wszelkie nieszczęścia, przynosiło zaś szczęście i pomyślność

Jagoda – leczyła rozstroje żołądka

Jałowiec – strzegł obejścia przed czarownicami, wkładany był wraz z wierzbą do rózgi wiosennej, dym z niego działa jako środek ochronny

Jemioła – kładziono ją dzieciom do kolebki, by odgonić złe sny i wszelkie demony; przy ścinaniu jemioły obowiązywał pewien zwyczaj: nie wolno było ściąć rośliny żelazem ani tknąć jej gołą ręką póki się nie zeszło z drzewa, a po zejściu z niego nie można było położyć jej na gołej ziemi – w innym przypadku roślina traciła swą moc; stosowano ją przy leczeniu kołtuna

Kalina – świeżo zerwany kwiat tej rośliny i przyłożony do serca, uspokajał miłosne cierpienia

Kopytnik – ze względu na swój kształt, leczył dolegliwości związane z nerkami oraz uszami, także używany przeciw epilepsji

Korzeniówka (leśna śmierć) – kto ujrzał to ziele, ten dozna w nadchodzącym roku (do okresu Godów) ciężkiej choroby lub innego nieszczęścia, natomiast jeśli ktoś zerwie tę roślinę, tego do Godów czeka niechybna śmierć; klątwy ziela nie da się w żaden sposób odwrócić

Kozłek – noszenie jego chroniło dziewczynę od pokus (utraty wianka), ponadto gdy potarło się nim jakąś rzecz (lub osobę) wzbudzającą w kimś uczucia, osoba ta zmieniała swe uczucia wobec tej rzeczy z miłości w nienawiść

Krwawnik – stosowany przeciw chorobom, w których pojawiała się krew

Leszczyna – chroniła przed piorunem, także z jej pomocą zaklinano duchy oraz poszukiwano skarbów

Lubczyk – korzeń lubczyku noszono na szyi w celu przyciągnięcia miłości, dziewczęta sporządzały także z niego napój miłosny, dodając go do herbaty swemu wybrankowi, co niechybnie miało wzbudzić w nim wielkie uczucie wobec owej dziewczyny

Lulek czarny – ziele używane w praktykach szamańskich; pomocny w leczeniu zębów, liście przykładano do ran i wrzodów

Mak – chronił przed duszami zmarłych i upiorami

Marzanka – ziele tej rośliny wkładano pod poduszkę dzieciom, jej aromatyczny zapach miał odstraszać czary, złe sny czy zmory

Obrazki plamiste – ziele to wieszano na szyi dla pozyskania miłości, wkładano je pod próg i do kołysek niemowląt, by chronić je przed duchami

Oset – położony w pościeli obłożnie chorego, chroni go od wszelkiego zła

Pięciornik – liście łodygi suszono i okadzano nimi chore oczy, w ten sam sposób leczono urok

Piołun – chronił przed demonami znajdującymi się w wirze powietrznym; stosowany przeciwko febrze oraz chorobom żołądka, jego dłuższe używanie prowadziło do rozstroju nerwowego

Piwonia – korzeń tego ziela zawieszony u szyi lub też sproszkowany i dodany do kąpieli, miał chronić przed epilepsją, korzeń włożony do dziecięcej kolebki chronił dziecko przed lękami i urokiem

Podbiał – stosowano do przyspieszenia gojenia ran, wrzodów, itp., pomocny przy chorobach dróg oddechowych

Ponętka – ziele to przyciągało wielbicieli

Pokrzyk – ziele stosowane w praktykach szamańskich; leczył reumatyzm, konwulsje

Pokrzywa – stosowano ją jako broń przeciw wszelkiego rodzaju demonom oraz wszelkiemu złu, stosowana jako broń magiczna, chroniła przed burzą i piorunami; ponadto leczyła kolki

Prawoślaz – dzięki swej śluzowatości, uchodził jako lek łagodzący i gojący, leczono nim rany oraz kaszel

Rosiczka – podobno miała być znana kapłanom starosłowiańskim; odbierała efekt czarom, używana także jako ziele miłosne

Rozchodnik – używano go do odpędzenia burzy

Róża (dzika) – jej ciernie zatknięte w oknach i drzwiach chroniło przed upiorami

Rzepik – stosowany przeciw chorobom wątroby

Rumianek – zerwany o północy i, odpowiednio przyrządzony, zakopany pod domem ukochanej osoby, miał wywołać w niej gorące uczucie (patrz dział zaklęcia, p. wzbudzanie uczuć)

Ruta – stosowana przeciwko czarom i czarownicom, demonom

Siódmaczek leśny – zerwany w milczeniu o północy w miesiącu maju, pomagał odnaleźć magiczny kwiat paproci; ponadto ziele pomocne przy odwracaniu uroków (patrz dział sztuka leczenia, p. odwracanie uroków)

Szczeć pospolita (czarci pazur, pazurki) – ziele to miało moc przyciągania gromów, dlatego dbano, by nie rosło w pobliżu domostwa

Ślaz – dzięki swej śluzowatości, uchodził jako lek łagodzący i gojący, leczono nim rany oraz kaszel

Tarnina – jej ciernie zaszyte w odzież chroniły przed czarami, zatknięta w oknach i drzwiach chroniła przed upiorem

Tasznik – stosowany przeciw krwawieniom

Tojad – noszony przy sobie chronił od demonów pojawiających się w wirze

Wilcze łyko – stosowany jako środek przeciwbólowy

Wilczomlecz – przyrządzano z niego miłosny napój: 3 krople soku z wilczomlecza rozpuszczano w szklance wody i dawano do wypicia ukochanej osobie

Wrotycz – kąpiel w wywarze z tego ziela odczarowywała zadany lubczyk; okadzano nim dzieci, chcąc uchronić je od wszelakich złych przygód

Żarnowiec miotlasty – zebranym podczas pełni zielem okadzano miejsca nawiedzane przez zmory

Żebrzyca (smlod) – mieszkanie pokropione wywarem z ziela odwracało niepowodzenia mieszkańców

Żywokost – pomocny przy leczeniu złamanych kości

WRÓŻBY

Pełniły olbrzymią rolę zarówno w czasach przedchrześcijańskich, jak i przez wiele kolejnych wieków. Od ich wyniku zależało to, jakie działania przyjmie dany lud, rodzina, czy jednostka. Niektóre wróżby przeznaczone były wyłącznie dla kapłanów czy czarowników, inne były wykonywane niemal przez każdego.

Poniżej przedstawiam różne rodzaje wróżb znane ludom słowiańskim.

***

Zabiegi pomocnicze

Ułatwiały lub w ogóle umożliwiały przeprowadzenie wróżby. Do owych zabiegów zaliczyć należy post, powstrzymywanie się od rozmowy lub ogólnie od wydawania głosu, obnażanie się, skrytość manipulacji wróżebnych, nawiązywanie uprzednie kontaktu z istotami boskimi, demonicznymi lub duszami zmarłych, wprowadzanie się uprzednie w rodzaj transu lub hipnozy.

***

Wróżenie za pomocą konia

To chyba najbardziej znana i udokumentowana wróżba, pochodząca z czasów pogańskich. Stosowano ją przed ważnymi wydarzeniami, jak wyprawa wojenna. Wróżbę prowadził kapłan za pomocą konia poświęconego Bóstwu.

Na ziemi rozkładano dziewięć oszczepów w łokciowej odległości i przeprowadzano przezeń konia. Jeśli koń potrącił któryś z nich, uważano wróżbę za niepomyślną. Czasami, gdy wynik wyszedł pozytywny (czyli koń wyminął wszystkie włócznie), powtarzano wróżbę trzy razy dla potwierdzenia wyniku i w celu uniknięcia pomyłki.

***

Wróżenie z rzucanych patyczków

Rzucano trzy deszczułki pomalowane z jednej strony na biało, z drugiej na czarno. Wróżbę odczytywano na podstawie koloru, jakim deseczka odwróciła się. Biała strona wróżyła powodzenie, czarna zaś odwrotnie.

***

Wróżby z ziaren fasoli (bobu)

Osoba wróżąca mieszała na skrzyni 41 ziaren fasoli, po czym dzieliła je na oślep na 3 kupki. Z pierwszej kupki zbierała kolejno ziarna czwórkami dopóki nie zostanie tam jednostka (1, 2, 3 lub 4 ziarna). Tę resztkę przesuwała na pierwsze miejsce pierwszego rzędu. Identycznie postępowała z drugą i trzecią kupką, a resztki z nich przesuwała na drugie i trzecie miejsce, kończąc rząd pierwszy. Kolejno mieszała wszystkie zebrane czwórki i ponownie rozdzielała je na 3 kupki (wciąż na oślep). Postępując jak wyżej, formowała drugi rząd, po czym kolejno trzeci i czwarty.

Jeśli wszystkie 41 ziaren zostały zużyte podczas tworzenia 4 rzędów, uważano to za pomyślny znak.

W interpretacji wróżby, największą rolę odgrywał środkowy pionowy rząd. Jedynki w tym rzędzie wieściły drogę (podróż), dwójki – „dwojenie się w głowie”, trójki – „radość w sercu”, czwórki – pieniądze, stół (utrzymanie). Jeśli natomiast wypadły same czwórki w dolnym, czwartym rzędzie, znaczyło to „zamkniętą drogę” i zapowiadało, że do spełnienia wróżby pozostała daleka droga.

***

Wróżby polegające na wybieraniu na oślep

Wybierano po omacku kołki i kolejno liczono je. Parzysta ich liczba była pozytywną wróżbą, nieparzysta negatywną.

Biegano w nocy do owczarni lub obory i chwytano któregoś ze znajdujących się tam zwierząt. Jeśli schwytano samca, był to pomyślny znak, gdy na samicę – odwrotnie.

Wybierano przedmioty uprzednio wrzucone do naczynia z wodą, śpiewając przy tym pieśni wyznaczające los. Wróżby te wykonywane były zazwyczaj w Gody lub Noc Kupały. Najczęściej wróżby te miały charakter matrymonialny. Z tego, co dziewczyna wyjęła, wróżyła o przyszłym mężu. Kawałek żelaza zapowiadał kowala, drzewa – stolarza, słoma – rolnika, itp.

Czasami wróżbę tę czyniła jedna ze starszych kobiet dla całego grona młodych. Wrzucając do wody węgielki, okruchy chleba i soli, pierścienie zebrane uprzednio od młodych, itp., śpiewała: „Dla kogo wyjmie się, wkrótce spełni się, sława! Wprędce spełni się, nie ominie, sława!” (tłum. z rosyjskiego). Sięgała kolejno do naczynia i wyjmowała dwa przedmioty, gdzie jeden powinien należeć do dziewczyny a drugi do młodzieńca. Jeśli oba przedmioty należały do dziewcząt, wtedy jeden odkładała na bok i w dalszym ciągu szukała „przeznaczonego”.

***

Wróżenie z wnętrzności zwierząt ofiarnych

Zwierzęta te często zabijane były na jesień lub przed Godami.

Jeśli tłuszcz zabitego zwierzęcia był wiotki, znaczyło to, iż jedna z kobiet należących do danej rodziny powije dziewczynkę, jeśli zaś był jędrny – powije chłopca.

Ze śledziony zabitego wieprza wróżono o przebiegu nadchodzącej zimy. Jeśli przedni jej koniec był grubszy, wtenczas zima miała mieć mroźny początek, jeśli zaś tylni koniec był grubszy – odwrotnie. Natomiast jeśli śledziona była równomierna, zima miała być umiarkowana.

***

Wróżby matrymonialne

Dziewczęta, kładąc się spać, umieszczały w pobliżu łóżka naczynie z wodą, nakryte z wierzchu łuczywkiem, wiórem, słomką, itp. Wtenczas wzywały swego przyszłego męża, by ten zjawił się w nocy i przeprowadził je przez most.

Spożywano przed snem umyślnie upieczoną, bardzo słoną bułeczkę, z zamiarem wywołania pragnienia w nocy. Wodę, ustawioną uprzednio obok łóżka, miał podać dziewczynie jej przyszły mąż.

Dziewczę zamykało się o północy w jakiejś izbie czy łaźni, oświetlonej jedynie paroma świecami. Naga skupiała swój wzrok na tafli lustra. Za sobą ustawiała na stole przykrytym białym płótnem dwa nakrycia, dla siebie oraz przyszłego męża, którego głośno zapraszała na wieczerzę. Po pewnym czasie wpatrywania się w lustro, w którym odbijał się nakryty stół, dziewczyna zobaczyć miała przyszłego męża.

Wbiegano w nocy do obory lub innego pomieszczenia dla zwierząt i wyrywano trochę sierści z jakiegoś, wybranego na oślep zwierzęcia. Z jej maści wróżono o kolorze włosów przyszłego męża.

Dziewczyna puszczała na wodę nitki i obserwowała ich ruchy. Splecenie się dwóch nici ze sobą wróżyło rychły ślub, skręcanie się nitki – zgryzoty w zamęściu, zatonięcie nici – śmierć, utworzenie pierścienia – zaręczyny, zbicie się nici w kształt węzła – zdradę oraz obmowę, pływanie nici po powierzchni w różnych kierunkach – długotrwałe dziewictwo lub staropanieństwo, wypłynięcie zatopionej nici na powierzchnię – bliskość wesela.

Dziewczyna zbierając zioła w kupalny wieczór, o północy i w milczeniu, brała szklankę wody i wzywała miłego sobie młodzieńca, by przyszedł się napić. W wodzie miał się w ten czas ukazać obraz wezwanego.

***

Wróżby z wianków

Wykonywane najczęściej podczas nocy kupalnej.

Wieńce nosiło się uprzednio na głowie, przed samym wrzuceniem ich do wody doczepiano małe woskowe świeczki (niekiedy zamiast świeczek do wianka doczepiano drugi, słomiany wieniec, który podpalano) i zapalano je, po czym puszczano wieniec na wodę. Obracanie się wianka symbolizuje dolę dziewiczą, zatonięcie – śmierć przed kolejną Kupałą, odpłynięcie daleko – przybycie swatów z dalekich stron, przypłynięcie dwóch splecionych wianków do brzegu – ożenek w rodzinnej wsi i bliskie wzajemne sąsiadowanie właścicielek wianków, kręcenie się wianka – zamążpójście w ciągu roku, stojący lub płynący prosto – dziewczyna w tym roku jeszcze pozostanie panną, jeśli wianek dziewczyny pochwyci chłopiec – rychłe wesele (nierzadko z owym chłopcem).

Niekiedy wianki miast puszczać na wodę, rzucano na drzewa. Dziewczyna odwracała się wtedy tyłem do drzewa i ciskała wianek ponad głową. Jeśli wianek zatrzymał się na drzewie, wróżyło to zamążpójście podczas nadchodzącego roku.

***

Wróżby z kwiatów (ziół)

W ten sposób wróżono podczas obchodów kupalnych. Rano wyznaczano po jednym kwiecie czy ziole z tego samego gatunku każdemu z domowników, które kolejno zatykano w ścianę chaty, za belki pułapu, kładziono na oknie, itp. Kwiaty te musiały przetrwać noc kupalną i nazajutrz rano wróżono z ich wyglądu. Jeśli roślina była świeża, świadczyło to o szczęściu osoby, której byłą przypisana, o zamążpójściu, wesołym i zdrowym życiu, itp. Jeśli natomiast kwiat zwiądł należało się spodziewać chorób, śmierci lub wszelkiego niepowodzenia właściciela kwiatu. Kwiaty, z jakich wykonywano owe wróżby, to m.in. złocień, rojnik, rumianek, cząber, przymiotno.

***

Przewidywanie przyszłości

Dłuższe wpatrywanie w kryształ górski, taflę wody, lustro lub inną gładką powierzchnię, wywołuje wizje.

***

Wróżby lane

Wróżby tego typu używane były przede wszystkim do odkrycia sprawcy rzuconego uroku, przestrachu, itp.

Nad głową chorego lano do wody wosk, ołów lub białko i z kształtu otrzymanej figury wróżono o przyczynie choroby. Niekiedy otrzymaną figurkę chory musiał nosić przywiązaną do szyi.

***

Wróżby z węgielków

Gdy osoba wróżąca chciała poznać czy jakaś choroba pochodzi np. z uroku,  wsypywała do naczynia z wodą trzy razy po trzy szczypty soli, a następnie wrzucała doń trzy razy po trzy żarzące się węgle. Gdy poszły na dno dowodziło to słuszności jej założenia, natomiast, gdy utrzymywały się na powierzchni wody, znaczyło, iż źródła choroby należy szukać gdzie indziej.

Gdy osoba wróżąca podejrzewała kilka osób o rzucenie uroku, nie wiedziała jednak, która z nich to uczyniła, brała kilka żarzących się węgielków, przyznając je w myślach jednej z podejrzanych osób, po czym rzucała je do wody. Jeśli węgielki tonęły wydając przy tym charakterystyczny dźwięk, oznaczało to, iż sprawca uroku został odgadnięty.

Gdy ktoś obłożne chorował, wrzucano do wody 9 żarzących się węgielków. Jeśli tonęły, oznaczało to, iż chorego czeka śmierć, jeśli zaś pływały, chory miał wyzdrowieć. Woda z takich wróżb służyła do obmywania chorego lub też bywała dawana mu do wypicia.

***

Wróżby godowe

Zostawiano po wieczerzy łyżki w jadle lub po prostu na stole, które to miały służyć zmarłym do posilenia się. Jeśli rankiem któryś z domowników znalazł swoją łyżkę przewróconą, wróżyło to rychłą śmierć.

Jeśli podczas Godów u któregoś z domowników zaobserwuje się brak cienia lub też cień będzie zniekształcony (brak głowy, podwójny cień), wtenczas wróżono o śmierci jego właściciela podczas nadchodzącego roku.

Podczas wieczerzy wigilijnej chłopi obserwowali swój cień. Którego padający na ścianę cień głowy był najdłuższy, ten miał żyć najdłużej spośród zebranych.

***

Poza tymi sposobami, lud interpretował otaczającą go dookoła przyrodę. Tak więc wróżył z zachowań ptaków, z podsłuchów, z zachowań małych dzieci, ze śladów i anomali w naturze. Przykładów jest naprawdę cała masa i nie będę ich tutaj wyliczał ponieważ przekroczyło by to ramy ninijeszego opracowania. Zainteresowanych odsyłam do literatury, szczególnie wspaniałego 3 Tomowego działa K.Moszyńskiego „Kultura Ludowa Słowian”

Ten wpis został opublikowany w kategorii Obrzędy i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

8 odpowiedzi na „Magia ludowa

  1. Jaksarze,
    1. Proponują w tak charakterystycznym blogu używać staropolskiej nazwy „szypszyna” zamiast nazwy (w istocie mylącej) „dzika róża” 2. Używanie brzozowych witek w łaźni (nie tylko ruskiej) wynika chyba z potrzeby lepszego ukrwienia ciała i wskutek czego skuteczniejszego pocenia się

  2. asiabajus pisze:

    Super wpis! Szukam informacji o znaczeniu grzebyków w magii słowiańskiej, łuzyckiej.. może coś słyszeliście ;>

  3. Pingback: Magia natury i magia ludowa | Wiedźma Zibellina

  4. Impu. pisze:

    Jaksarze, wypadało by podać źródło podawanych informacji!!
    (i nie mówię o Moszyńskim!)

  5. Watra pisze:

    właśnie przerabiam Moszyńskiego, więc doskonale wiem o czym traktuje powyższy tekst, gratulacje, sam miałem się zająć tym tematem

Dodaj komentarz